wtorek, 22 września 2015

Gotówka parzy mnie w ręce. Ciebie też?

Jedną z cech, nad którymi muszę ciągle pracować jest cierpliwość. Chodzi zarówno o sytuację, kiedy kusi przedwczesna sprzedaż szybko drożejących aktywów, jak też o "kiszenie" gotówki.

Czy znasz to uczucie, kiedy gotówka niemal parzy w ręce i martwisz się, że marnuje się na rachunku?

Chyba każdy inwestor kiedyś przeżył taką sytuację.

Pieniądz powinien przecież krążyć i ciężko pracować, a tymczasem nie dość, że rachunek IKE w domu maklerskim nie jest oprocentowany, to na dodatek nie mogę przerzucić środków na lokatę czy konto oszczędnościowe.

A tak przy okazji - nadal nie posiadam aktywnego Konta Wymarzony Cel w Raiffeisenie, bo kurier... nie zabrał wszystkich dokumentów i kolejny zjawi się dopiero jutro. Z tego powodu część kasy z zakończonych we wrześniu lokat wrzuciłem na dwumiesięczną lokatę w Banku Smart na 3,05%. Jeśli nie korzystaliście wcześniej z usług tego banku, możecie założyć tam Lokatę na Powitanie na 4%. Szkoda, że trwa tylko miesiąc i górny limit wynosi 10 tys. zł. Za to można jeszcze wrzucić do 50 tys. zł na 3% na konto oszczędnościowe Smart Procent.


Dodatkowo trzeba pamiętać, że zwykle premiuje się działanie - publiczność wyżej oceni bramkarza, który rzucił się przy karnym i obronił niż tego, który wyczekał strzelca i złapał piłkę stojąc cały czas na linii na środku bramki.  I nikogo nie obchodzi, że bramkarz zrobił tak celowo, ponieważ akurat ten zawodnik statystycznie 40% karnych pakuje właśnie dokładnie w to miejsce i z tego powodu bramkarz się nie ruszał.

Presja, aby na zmianę nieustannie kupować i sprzedawać na pewno jest bardzo duża. Podsycana również przez biura maklerskie i brokerów, którzy bez przerwy tworzą rekomendacje, analizy i komentarze. W końcu bez obrotu ich biznes straciłby sens.


Tymczasem od dawna jestem sceptycznie nastawiony do polskiego rynku akcji, a w wakacje zupełnie skasowałem resztki pozycji na GPW. Teraz czekam z ewentualnymi zakupami co najmniej do wyborów parlamentarnych. W międzyczasie politycy na pewno dadzą o sobie znać. Wielokrotnie.

Niepewność wzmogła potężna fala imigrantów zalewająca Europę. Trudno na razie ocenić jej wpływ na gospodarkę i giełdy. Właściwie nawet nie wiadomo, czemu wezbrała ona akurat teraz.

Oprócz tego widzę jeszcze inny ważny czynnik - globalny. W przywoływanym na blogu już wielokrotnie modelu taktycznej alokacji aktywów Mebane Fabera doszło do dość niezwykłej sytuacji.

Nie tylko amerykański rynek akcji wygenerował sygnał sprzedaży (w sierpniu indeks na koniec miesiąca spadł poniżej średniej dziesięciomiesięcznej po raz pierwszy od grudnia 2011 r.) :
Kliknij, aby powiększyć
Podobne sygnały sprzedaży pojawiły się wcześniej na innych akcyjnych rynkach zagranicznych, surowcach, amerykańskim rynku nieruchomości czy nawet 10-letnich amerykańskich obligacjach skarbowych (wykresy znajdują się tutaj).

Niedawno mówił o tym w Bloomberg TV wspomniany Faber.

W tej chwili jego system zaleca wycofanie się do gotówki.

Zauważmy, że dla Fabera oznacza to zamianę aktywów na dolary. Polski inwestor, który chciałby podążać za modelem musi także zdecydować, czy trzymać w portfelu rodzimą walutę czy zamienić ją na zagraniczną. Można też wybrać salomonowe rozwiązanie i wymienić tylko część PLN-ów.

Dodatkowo Faber zaznacza, że jednym z ważniejszych zadań jego systemu jest ograniczenie zmienności i obsunięć kapitału, nawet kosztem nieco niższej potencjalnej zyskowności.

Wiadomo, że istnieje wiele innych podejść do rynku. Sam nie ukrywam, że idea Fabera jest mi znacznie bliższa niż na przykład podejście "kup i trzymaj".

Na razie zamieniam je na "siedź na gotówce i wytrzymaj".