źródło: AAG |
Ostatnie dni na GPW też nie wyglądały najlepiej i na razie kilkakrotnie wymieniane 50 tys. punktów okazało się wakacyjnym szczytem dla indeksu WIG. Z kolei wskazane tutaj 20 sierpnia jako potencjalnie interesujący trop na najbliższe tygodnie złoto rośnie, w dużej mierze z powodu obaw o zaognienie się sytuacji na Bliskim Wschodzie (uwaga na ceny ropy).
Zobaczymy, czy we wrześniu nadal będzie świecić takim blaskiem (sezonowość przemawia za takim scenariuszem). Tymczasem sama sucha statystyka często prowadzi na manowce, ponieważ trzeba ją w miarę dobrze rozumieć.
Po prostu zwykle we wrześniu akcje tanieją, ale zwykle nie oznacza zawsze.
Nie musimy sięgać daleko pamięcią w przeszłość. We wrześniu 2012 roku WIG zyskał ponad 5 procent.
Podobnie jak na razie w tym roku nie działa "Sell in May and go away."
Ciekawa jest etymologia tego powiedzenia - rzekomo angielscy arystokraci wyjeżdżali w maju z Londynu do swoich wiejskich rezydencji i przez to ruch na giełdzie zamierał.
Poza tym istnieje coś takiego, jak naginanie danych do rzeczywistości i jeśli je odpowiednio pomęczymy, otrzymamy czasem zaskakujące (albo upragnione) rezultaty. Na przykład "udało się" znaleźć (str. 5) bardzo wysoką zależność między produkcją masła w Bangladeszu i USA, produkcją sera w USA oraz populacją owiec w USA i Bangladeszu skorelowanych z zachowaniem indeksu giełdy amerykańskiej S&P 500:
źródło: nerdsonwallstreet |
Dlatego z tymi wszystkimi zastrzeżeniami chciałem poddać pod rozwagę zakup akcji lub/i funduszy akcyjnych (preferowane przeze mnie są ETF-y).na przełomie października i listopada Chodzi o "efekt Halloween" dokładniej opisany na blogu w ubiegłym roku skorelowanych z zachowaniem indeksu S&P 500:
Utrzymywanie się niskich stóp procentowych oraz chudnące oprocentowanie lokat powoli zmuszają "ulicę" do wejścia w agresywniejsze inwestycje.
A tymczasem czekamy na rozwój sytuacji wokół Syrii, rozwiązanie sprawy OFE oraz debiut nowych indeksów na GPW.