piątek, 28 czerwca 2013

Nie chcemy kart kredytowych, więc bank znowu oferuje 200 zł premii

Jak podaje NBP Polacy posiadają już 33,6 mln kart płatniczych i z każdym kwartałem ta liczba rośnie. Istnieje wyjątkowa grupa, gdzie od lat trwa tendencja spadkowa. Zdecydowanie nie chcemy w portfelach... kart kredytowych:
żródło: Open Finance














Jeszcze w 2009 r. posiadaliśmy prawie 11 mln kart kredytowych. Teraz ta liczba gwałtownie spadła i wynosi tylko 6,3 mln.

Nic dziwnego, że banki próbują jakoś przyciągnąć do siebie klientów i mamy kolejną, trwającą do końca tego tygodnia promocję, w której w zamian za otwarcie karty kredytowej bank zaoferuje nam 200 zł premii.















Jakie są warunki tej promocji na Grouponie?

Za 5 zł (czyli jednak premia tak naprawdę wynosi 195 zł) masz prawo do grouponu na KK Citi w wybranym przez siebie wariancie, który trzeba zrealizować do 7 lipca.

Ograniczeniem jest wiek (21 lat dla etatowców i 25 lat dla prowadzących działalność gospodarczą od co najmniej dwóch lat oraz dochód netto min. 1200 zł). Co ważne, oferta dotyczy klientów, którzy od 1 stycznia 2012 roku nie posiadają żadnej głównej karty kredytowej Citibank.

Aby otrzymać 200 zł należy "dokonać co najmniej 3 transakcji bezgotówkowych (w tym przynajmniej jednej zbliżeniowej) nowo wydaną kartą kredytową Citibank Silver, Gold lub Platinum na łączną kwotę min. 300 zł w ciągu 3 miesięcy kalendarzowych od daty podpisania przez Bank umowy o kartę."

No właśnie - znowu pojawiają się kontrowersyjne płatności zbliżeniowe, o których szeroko rozpisuje się w raporcie KNF.

Co do samych kart, szkoda, że nie działa już oscylator w mBanku. Można było zarobić niezłe pieniądze.

Niektórzy stosują jeszcze taki trik - kupujesz towar w sklepie (na przykład Castorama?) i płacisz kartą kredytową. Następnie oddajesz go i otrzymujesz zwrot gotówki, czyli masz nieoprocentowany kredyt na kilkadziesiąt dni, który możesz wykorzystać w dowolny sposób (jak nie masz pomysłu, po prostu wpłacasz na konto oszczędnościowe).

Nie wiem, ile banków umożliwia jeszcze darmowe opłacanie rachunków przelewami z karty kredytowej, ale wygląda na to, ze w Citi nadal to działa.

W sumie cała zabawa polega na wyszukaniu mechanizmu, który pozwoli nam bez prowizji wypłacić kasę z karty kredytowej w okresie bezodsetkowym - jeśli znacie jakieś konkretnie działające teraz sposoby, zapraszam do komentarzy.

Teoretycznie karta kredytowa powinna być nieopłacalna dla banku. Po co bank miałby dawać klientowi nieoprocentowany kredyt na ponad 50 dni (czasem i dłużej)?

Praktycznie jest nieco inaczej.

1. Bank zarabia na każdej transakcji karcianej

2,  Prawie połowa posiadaczy kart kredytowych wydaje więcej niż wcześniej planowała (działa podobny mechanizm psychologiczny jak w kasynie, gdzie zamiast gotówki używa się żetonów), co w efekcie często wpędza ich w długi i muszą spłacać dodatkowy kredyt

3. Część posiadaczy kart  kredytowych nie umie się nimi posługiwać i na przykład, zanim się poparzy,  zdąży parę razy wypłacić gotówkę z bankomatu, co z reguły oznacza obciążenie opłatą w wysokości 3 proc. + odsetki.

Oprócz tego należy dodać, że karta kredytowa zmniejsza naszą zdolność kredytową, potrzebną na przykład przy zakupie mieszkania czy działki. No i istnieje solidna konkurencja w postaci programów premiowych typu Dobre Konto w Millennium, Konto Rozsądne w Alior Banku czy 3,95 zł za litr paliwa w Getinie, gdzie płatności kartą debetową przynoszą nam wymierne zyski.