Niektórzy zapewne pomyśleli o jakimś programie lojalnościowym, typu: zatankuj za 1000 zł, a dostaniesz długopis ze zdjęciem prezesa.
Prawda jest nieco inna. Chodzi o obligacje, które płocka spółka chce już wkrótce zaoferować klientom detalicznym.
Czy ta oferta zainteresuje szerszą publikę?
Na razie wiemy tylko tyle, że na początku kwietnia spółka złożyła do KNF prospekt emisyjny, a w informacji prasowej podała, że zakłada on "możliwość wyemitowania w ciągu 12 miesięcy jednej lub kilku serii obligacji do łącznej kwoty 1 mld złotych emitowanych publicznie i skierowanych do szerokiego grona inwestorów detalicznych".
PKN Orlen to renomowana firma i wg "Rzeczpospolitej" jest najcenniejszą polską marką (3,8 mld zł).
Co to oznacza dla kupujących obligacje?
Niestety, niższe odsetki.
Emil Szweda szacuje, że obligacje będą prawdopodobnie oprocentowane tylko na 4-4,5 proc. w skali roku.
Mogłoby ono zostać uznane za atrakcyjne pod warunkiem umacniania się trendu obniżek oprocentowania lokat bankowych.
Przy okazji wskażę, że zdecydowanie bardziej interesująco wyglądała inwestycja w akcje spółki. W ostatnim roku przyniosły one ponad 50 proc. zysku.
Co ważne, osoby, które uważają, że teraz pora na spadki, mogą wykorzystać do tego celu kontrakty terminowe na akcje spółki (oby nie skończyło się to tak, jak w przypadku maklera z Poznania).
Bardzo mnie ciekawi, jak zadziała kampania marketingowa. Czy Polacy faktycznie tłumnie ruszą po obligacje naszej największej rafinerii? A może przy okazji bliżej zainteresują się rynkiem Catalyst, na którym obroty i tak już stale rosną?