niedziela, 29 marca 2020

Płynność, płynność, jeszcze raz płynność

Moim zdaniem w tym momencie najważniejsze jest zadbanie o zdrowie i bezpieczeństwo najbliższych oraz swoje własne.

Dla mnie oznacza to również istotne zwiększenie funduszu bezpieczeństwa - płynnych środków, które pozwolą spokojniej przetrwać obecne zamieszanie.

Pieniądze mają być łatwo dostępne, czyli do rozważenia jest przede wszystkim gotówka, konta osobiste uzupełnione kontami oszczędnościowymi, ewentualnie krótkoterminowymi lokatami.

Z tym, że ze względów higienicznych zalecam nie używać do bieżących płatności gotówki i nie gromadziłbym jej przesadnych ilości.

Jak duży ma to być fundusz?

Według mnie wystarczający na minimum pół roku wydatków, lepiej większy.

Liczmy się z opcją utraty całości lub części dochodów w najbliższych miesiącach.

Priorytetem w finansach osobistych powinna być teraz płynność. Płynność, płynność i jeszcze raz płynność.

Warto przejrzeć comiesięczne wydatki i ściąć niepotrzebne - jaki obecnie ma sens abonament telewizyjnego pakietu sportowego?

Dodatkowo osobiście wycofałem część środków z rachunków maklerskich i brokerskich.

COVID-19 już spowodował perturbacje - przykładowo: niderlandzko-niemieckie DeGiro nie wyrabia się z obsługą i nie otwiera od razu nowych kont po rejestracji, tylko wpisuje na listę oczekujących.

Oczywiście wypłaty są realizowane terminowo.


Tymczasem w ostatnich tygodniach znacznie wzrosło zainteresowanie inwestowaniem - otrzymuję dużo pytań, biura maklerskie notują więcej otwieranych rachunków itd.

Naprawdę zalecam ostrożność z szafowaniem kapitałem. Wszelkie wskaźniki finansowe spółek są obliczane na podstawie przeszłych danych przed koronawirusem i wprowadzają w błąd nowicjuszy. Dodatkowo pojawiła się wysoka zmienność ruchów na rynkach, która "pomaga" zerować rachunki nie tylko "świeżakom".

Na razie proponuję skupić się na poszerzaniu wiedzy, a inwestować z myślą, że są to pieniądze przeznaczone na edukację.

Znającym angielski polecam darmowy kurs "Financial Markets" prowadzony przez noblistę Roberta Shillera, a po polsku bezpłatną Szkołę Giełdową On-Line. Moja sugestia - nie ograniczajcie się do malutkiego w skali globalnej polskiego rynku kapitałowego.

Akurat teraz jest świetny czas na naukę i obserwację rynków.

W ogóle nie widzę sensu w porównywaniu obecnego kryzysu z tym po upadku Lehman Brothers. Jesteśmy świadkami wydarzeń historycznych i niestety również ich uczestnikami.

Może obecne "okazje inwestycyjne" okażą się pułapką na chciwych, może faktycznie dadzą zarobić. Tego nie wiem.

Dopóki epidemia nie zostanie powstrzymana wszelkie bajania i wróżby ekonomistów czy analityków traktuję z przymrużeniem oka.

Widzę znacznie wyższe ryzyko inwestowania w pojedyncze spółki i bardziej skłaniam się ku tanim ETF-om i funduszom indeksowym (bez gwarancji zysku).

W tak niepewnej sytuacji proponuję odłożyć w czasie wszelkie planowane duże inwestycje typu zakup mieszkania, o ile nie posiadamy bardzo grubej poduszki finansowej.

Dodatkowo przemawia za tym prawdopodobne schłodzenie koniunktury i możliwy spadek cen. Już za kilka miesięcy rynek powinien bardziej sprzyjać kupującym.

Tutaj ciekawie o sytuacji na rynku nieruchomości pisze Radek Chodkowski.

Nie wpadajmy w panikę, ale bądźmy gotowi na przeróżne scenariusze.

Zdrowia i spokoju!