środa, 6 grudnia 2017

Inwestowanie w ING Banku Śląskim - wyniki i wnioski + 140 zł premii

Przy okazji udanej promocji regularnego inwestowania w ING Banku Śląskim otworzyłem tam również darmowy rachunek maklerski, który wykorzystuję do testowania różnych pomysłów przedstawianych na blogu.

Akurat właśnie minęło pół roku od zawarcia pierwszej transakcji na GPW na tym koncie. Dlatego uznałem, że nadszedł dobry moment, aby spojrzeć wstecz i zrobić jakieś podsumowanie.
Fot. Moritz320
Tak krótki okres jest mało wiarygodny do oceny skuteczności jakiejkolwiek strategii czy osoby, więc należy podchodzić do tematu z dystansem, zwłaszcza z tego powodu, że w grę wchodziły niewielkie kwoty.

Przy okazji chciałem, aby każdy zainteresowany mógł sobie popatrzeć, jak w praktyce wygląda budowa portfela inwestycyjnego od zera poprzez stałe wpłaty niedużych sum i dość ostrożne ich inwestowanie. W tym celu wszystkie ruchy były widoczne na bieżąco w serwisie BiznesRadar, który niestety w pewnym momencie zablokował możliwość obserwacji portfela niezalogowanym użytkownikom. Trochę mi szkoda, bo skrupulatnie zapisywałem tam wszystkie ruchy w portfelu: wpłaty, transakcje, wpływające odsetki itd.

Listę transakcji sporządziłem w kolejności chronologicznej, zaczynając od akcji Idea Bank, które jako pierwsze kupowałem 5 czerwca br. Jako ciekawostkę dodałem kursy akcji/ETF-u w momencie sprzedaży oraz ich notowania na koniec dnia 5 grudnia br., czyli równo pół roku po starcie portfela.



Jeszcze dorzucę do tego, że aktualnie posiadam w ING akcje dwóch spółek: 260 x BOŚ oraz 10 x Neuca. Na koniec sesji giełdowej 5 grudnia na walorach BOŚ jestem pod kreską (-4,8%/-119,59 zł), a na spółce Neuca na plusie +4,7%/+122.23 zł). A co z resztą pieniędzy? Na razie zastanawiam się nad strategią na 2018 r.

W sumie przez minione 6 miesięcy zamknąłem 9 transakcji, z których 8 zakończyło się na plusie, a jedna stratą. Całkowity zysk wyniósł 750,84 zł. Trzeba będzie jeszcze do końca kwietnia przyszłego roku zapłacić podatek 19% (tak się składa, że na większych rachunkach u innych brokerów też coś tam ustukałem w 2017 r.).

W międzyczasie WIG zyskał 3,9%, a WIG20 5,8%. Jednak zauważcie, że zdecydowana większość spółek to maluchy, ewentualnie średniaki. Dlatego bardziej miarodajny do  porównania byłby indeks sWIG80, który przez pół roku stracił 11,5%.

Aby powiększyć wykres, proszę kliknąć w obrazek.


W skład tego indeksu wchodzą między innymi Idea Bank, LiveChat, MCI i XTB, a LSI i Vindexus są nawet za małe, aby załapać się do sWIG80. Jedynie Robyg zalicza się do mWIG40.

Jak widać, warunki rynkowe nie należały do najłatwiejszych.

A ile w takim razie procentowo zarobił cały portfel?

Odpowiedź nie jest prosta, ponieważ wykorzystywałem te środki też do innych testów blogowych, które z założenia miały przynieść niski, ale w miarę pewny zysk - przykład: lokata na 5% z funduszem. Zresztą nawet teraz mam zaangażowane 750 zł w kolejnej edycji promocji regularnego inwestowania w ING. Spodziewam się 100 zł premii na koncie w przyszłym tygodniu.

Co ważniejsze, dopiero w październiku dokonałem nieco większych wpłat - w sumie w tym miesiącu dorzuciłem ponad 7,5 tys. zł.

Dlatego tak właściwie kwotą powyżej 10 tys. zł obracam tu dopiero od kilku tygodni, co sprawia, że wyliczoną przeze mnie średnią roczną stopę zwrotu na poziomie 24,3% (funkcja XIRR w arkuszu kalkulacyjnym) uznałbym na razie tylko jako mało wiarygodną ciekawostkę. Podobnie dalekie od prawdy jest podzielenie zysku przez wszystkie wpłacone środki do portfela, co daje tylko 6% na plusie, a następnie uznanie tego wyniku jako roczną stopę zwrotu.

Prawda leży gdzieś pośrodku :)

Oczywiście mogłem jeszcze nieco sztucznie podkręcić wynik na zamkniętych pozycjach sprzedając akcje Neuki i zostawiając BOŚ, ale nie bardzo widzę sens w takim postępowaniu. Wolę poczekać i przekonać się, czy przy notowaniach Neuki zobaczymy trójkę z przodu.

Dlaczego na przykład nie wpłaciłem 10 tys. zł bez kolejnych dopłat? W końcu inwestując taką kwotę łatwiej byłoby wyliczać stopę zwrotu całości portfela na bieżąco.

Po prostu staram się promować regularne oszczędzanie i inwestowanie nadwyżek finansowych, nawet niewielkich kwot, aby pokazać, jak małe kwoty stopniowo tworzą prawdziwą kulę śnieżną o imponujących rozmiarach.

A jakie nasuwają mi się wnioski po tej przygodzie?

Jeśli macie jakieś własne, zachęcam do podzielenia się nimi w komentarzach poniżej.

1. Nawet na małych kwotach odczuwam presję wyniku, jeśli transakcje są widoczne publicznie.  Nieoczekiwanie dla mnie włączają się też emocje. Przez to bardziej skupiam się, aby nie tracić niż zarabiać, co pozwala lepiej chronić kapitał, ale równocześnie ogranicza zyski.

Niewątpliwie większa presja i odpowiedzialność pojawiła się w przypadku portfela w trakcie "Elementarza Inwestora", choć inwestowane pieniądze były zupełnie symboliczne. Na dodatek w 2014 r. WIG zyskał zaledwie 0,26%, a WIG20 stracił 3,5%. Na szczęście wtedy też jakoś sobie poradziłem.

2. Strata zawsze wywołuje największe emocje. Zauważcie, że jeśli chodzi o spółki, przygotowałem jedynie wpis o LiveChacie :)

3. Niepotrzebnie tracę czas zbyt często sprawdzając notowania giełdowe w telefonie, zwłaszcza, że te pozycje w portfelu są niewielkie. Jeżeli nic szczególnego się z nimi nie dzieje, powinna wystarczyć analiza w weekend.

4. Posiadanie dowolnego waloru ma walory edukacyjne. Bardziej interesujemy się nie tylko samą spółką, ale także branżą itd. Jedną z ciekawszych rzeczy w analizie spółek jest testowanie ich produktów i usług, żeby sprawdzić, czy w ogóle warto takim przedsiębiorstwem się zainteresować. No i mamy dobre alibi w domu - wcale nie tracisz czasu na grze, tylko przeprowadzasz analizę fundamentalną jej producenta.

5. Tego typu aktywne inwestowanie za nieduże kwoty zajmuje sporo czasu. Ja robię to niejako przy okazji, więc nie mam z tym problemu i przy okazji znowu mogę poczuć się jak student. Natomiast dla wielu osób byłoby to zbyt dużym obciążeniem i chyba nie do końca ma sens. Może lepiej wybrać model pasywny, czyli regularne zakupy ETF-ów na autopilocie?

Możemy tez opakować inwestycje w rachunek emerytalny IKE lub IKZE, aby nie płacić podatku Belki. Do wyboru są różne formy, w tym fundusze inwestycyjne - na przykład IKE Plus w NN Investment Partners. W tym roku ponownie wygrało ono ranking Analiz Online na najlepsze funduszowe IKE w Polsce.

Ciekawą, ale wciąż mało popularną opcją w Polsce jest wybór tak zwanego funduszu cyklu życia, w NN oznaczonego Perspektywa z odpowiednim rokiem. Jeśli na przykład przejdziesz na emeryturę w 2045 roku, wybierasz fundusz NN Perspektywa 2045 i on dostosowuje swój skład portfela do Twojego wieku, z czasem stając się coraz mniej agresywny.

Po przejściu na stronę NN Investment Partners kliknij w prostokąt z napisem IKE lub IKZE i postępuj dalej zgodnie z podanymi instrukcjami.


Przypomnę, że tegoroczne limity są całkiem spore: 12 789 zł na IKE oraz 5 115,60 zł na IKZE (ten drugi odpisujemy od podstawy opodatkowania). Myślę, że warto przynajmniej część wykorzystać na własną prywatną emeryturę, zanim limity na 2017 r. nie przepadną w związku z końcem roku.

Sam z powodu żonglerki systemem emerytalnym przez polityków zachowuję pewną powściągliwość, ale jednak coś niecoś wpłaciłem na IKE i jeszcze dopłacę w grudniu wykorzystując fakt, że zebrałem w ING Banku Śląskim trochę gotówki (ponad 7 tys. zł).

[Aktualizacja godz. 19:00 - kody w promocji NN Investment Partners już się niestety skończyły i promocja opisana dalej w tym akapicie jest już nieaktywna.] W NN Investment Partners trwa promocja przeznaczona dla nowych klientów, w której w zamian za zainwestowanie 200 zł w dowolny fundusz z oferty NN otrzymamy 100 zł premii netto. W tym celu należy zarejestrować się w serwisie TFI NN24, złożyć deklarację zakupu jednostek wybranego funduszu inwestycyjnego (poza IKE, IKZE i PPE) za co najmniej 200 zł oraz przy rejestracji wpisać kod: ODBIERZ100. Kod wpisujemy po wyborze funduszu. Promocja trwa do 15 grudnia lub wyczerpania puli 200 osób. Jeżeli zależy nam głównie na premii, najsensowniej wybrać jeden z bezpiecznych funduszy. Premia zostanie wypłacona do 12 stycznia 2018 r.

Jeżeli chodzi o samo konto maklerskie w ING Banku Śląskim, jest ono darmowe, a podstawowa prowizja za akcje/ETF-y wynosi 0,3%, min. 3 zł. Można ją zmniejszyć do 0,19%, ale to kosztuje 10 zł miesięcznie - więcej rachunków maklerskich znajdziecie tutaj.

Konto maklerskie w ING jest zintegrowane z pozostałymi kontami, czyli możemy łatwo przerzucać środki między nimi i na przykład w oczekiwaniu na okazję giełdową zyskiwać jakieś drobne na koncie oszczędnościowym (aktualnie 2,5% do 100 tys. zł przez pierwsze 4 miesiące od założenia). A za założenie konta osobistego bank regularnie oferuje premie.

DO 140 ZŁ ZA ZAŁOŻENIE KONTA Z LWEM DIRECT

Do tej pory ING Bank Śląski dawał stówkę za otwarcie konta osobistego. Teraz podbił stawkę do nawet 140 zł (a po założeniu jest do wyjęcia co najmniej kolejne 30 zł).

W promocji mogą uczestniczyć osoby, które nie posiadają i nie posiadały konta w ING po 1 czerwca 2016 r. oraz wyrażą zgodę na przetwarzanie danych do celów marketingowych przez bank.

Jak zdobyć 100 zł?

1. Złóż wniosek o otwarcie Konta z Lwem Direct najpóźniej do 31 stycznia 2018 r.

2. Jeżeli masz 18-25 lat, najpóźniej do końca marca 2018 r. wykonaj 8 transakcji kartą debetową lub Blikiem.

Jeśli masz ukończone 26 lat, do końca maja 2018 r. wykonaj transakcje kartą debetową lub Blikiem o łącznej wartości 1000 zł.

Bank zapłaci kolejne 20 zł za 3 transakcje Blikiem na dowolne kwoty oraz następne 20 zł za wpływ wynagrodzenia lub stypendium. W przypadku osób do 25. roku życia kwota wynagrodzenie/stypendium dowolna, dla starszych minimum 1000 zł.

Formalnie nie może to być przelew własny z innego banku.

Po spełnieniu warunków wszystkie premie będą wypłacone do końca kwietnia (wiek: 18-25 lat) lub czerwca 2018 r. (26 lat i więcej).

Na tym nie koniec bonusów. Bank często organizuje promocje dla swoich obecnych klientów. W tym momencie możemy zgarnąć kolejne 30 zł za 3 płatności kartą Mastercard w telefonie. A kto zdecyduje się jeszcze w tym roku na otwarcie emerytalnego rachunku IKE otrzyma kolejne 100 zł - więcej tutaj.

Co więcej, od 1 grudnia wzrosła stawka promocyjna konta oszczędnościowego dla nowych klientów. Obecnie wynosi ona 2,5% (do 100 tys. zł) i obowiązuje przez 4 miesiące od założenia. Bardzo dużym plusem ING OKO jest nieograniczona liczba darmowych przelewów w miesiącu na inne rachunki w ING, w tym ING Direct i konto maklerskie. To bardzo podnosi funkcjonalność tej skarbonki.

Na co należy uważać?

Na ewentualną opłatę miesięczną 7 zł za kartę debetową. Zwalniają z niej transakcje o wartości 300 zł (200 zł dla osób w wieku 18-25 lat) rozliczone w cyklu miesięcznym wyliczanym za okres od 29. dnia danego miesiąca do 28. kolejnego.

Dlatego po "wykręceniu" obrotu i otrzymaniu premii 100 zł możemy zrezygnować z karty, jeśli nie wydajemy nią wspomnianych 300 zł miesięcznie. Możemy ją samodzielnie zastrzec w bankowości internetowej.

Załóż Konto z Lwem Direct i zyskaj do 140 zł >>


PODSUMOWANIE

Pierwsze pół roku inwestowania na koncie maklerskim w ING Banku Śląskim oceniam pozytywnie. Niestety, znacznie gorzej i niejednoznacznie dla mnie wygląda rynek polskich akcji. Trzeba było się nieźle nagimnastykować, aby uniknąć wtop na mniejszych spółlach, a nawet trochę zarobić.

W końcówce roku nie planuję żadnych spektakularnych ruchów inwestycyjnych. Po prostu dowiozę do końca niezły wynik za 2017 r. i będę zastanawiał się nad strategią na 2018 r.

Co do samej GPW, ciężko mi o jednoznaczną opinię, ponieważ statystycznie grudzień zwykle bywa wzrostowy, lecz na razie tej siły jakoś nie widać.