poniedziałek, 13 lutego 2017

Uwaga! Inflacja w Polsce szybko rośnie. Co robić z oszczędnościami?

Dziś GUS podał nowe dane, z których wynika, że inflacja w Polsce szybko rośnie i w styczniu wyniosła ona już 1,8 proc. w skali rok do roku.

Za wzrost cen w głównej mierze odpowiada ropa naftowa oraz drożejąca żywność i napoje bezalkoholowe.
Fot. Jean Graminho
Oczywiście dostrzegliśmy inflację, także na blogu, jeszcze na początku stycznia. Jednak dynamika CPI zaskakuje i niepokoi.

Zauważmy, że w tym momencie notujemy w Polsce realnie ujemne stopy procentowe i to na pewno martwi oszczędzających. W styczniu zysk przyniosła lokata lub konto z oprocentowaniem powyżej 2,22%, a o takie coraz trudniej.


Analitycy pocieszają, że dynamiczny wzrost cen w Polsce jest tylko przejściowy i sytuacja uspokoi się od wiosny.  Podobnie rozumuje RPP, która nie chce też przydusić gospodarki i z tego powodu ciężko liczyć na rychłe podwyżki stóp procentowych oraz wyższe oprocentowanie lokat i kont bankowych.

W scenariuszu bazowym przyjmijmy, że inflacja CPI w Polsce w 2017 r. powinna zmieścić się w widełkach 1,5-2,2%.

Oddzielną kwestią jest wyliczanie inflacji - zapraszam do przeczytania artykułu na ten temat.

Z tego wynika, że tak naprawdę, aby wyjść ledwo na realne zero, będziemy potrzebowali zysku ponad 2%, może nawet 2,75% brutto (musimy uwzględnić podatek Belki 19%).

W standardowej ofercie bankowej trudno o takie warunki. Poza skorzystaniem z jednorazowych ofert, takich jak trzymiesięczna Lokata Happy Plus na 3% (od 10 tys. do 100 tys. zł) dla nowych klientów Idea Banku, możemy podkręcić procenty udziałem w promocjach bankowych.

Na koniec lutowego zestawienia najlepszych lokat i kont bankowych wspomniałem o bardzo pozytywnym zachowaniu polskiej giełdy - tylko w tym roku najważniejsze indeksy wypracowały dwucyfrowe zyski, a ruch zaczął się już kilka miesięcy temu (więcej o giełdzie przeczytacie tutaj).

Generalnie początkowa faza inflacji powinna wspierać wzrosty na giełdzie i tak się na razie dzieje. Rozumiem jednak, że nie każdy ma czas i ochotę, aby lokować pieniądze w ryzykowne instrumenty.

Dlatego podsuwam pośrednie rozwiązanie, czyli promocję z niemal gwarantowanym zyskiem rzędu kilkunastu procent w skali roku - szczegóły znajdziecie tutaj.


Moim zdaniem nie chodzi tylko o premię, ale również o zapoznanie się z rynkami finansowymi i naszymi reakcjami na jego zmienność (akurat w tej promocji możemy trzymać się bezpiecznych funduszy, czyli ryzyko będzie niskie).

Niestety kwota inwestycji jest ograniczona, a trudno liczyć, żeby bank czy inna instytucja finansowa pozwoliła nam wpłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych na podobnych warunkach.

Dla nieco większych sum, czyli w zakresie 10 tys. - 100 tys. zł interesującym pomysłem jest promocja Union Investment z bonusem 1%.

W największym skrócie za zakup jednostek fundusz UniLokata za 10 tys. zł dostajemy 100 zł premii netto, za 50 tys. zł 500 zł, a za 100 tys. zł 1000 zł.

Regulamin promocji.

Poprzednie edycje zakończyły się sukcesem i zyskiem w skali roku w okolicach 4,5-5% brutto. Jesienną szczegółowo opisywałem w tym artykule. Ta jest identyczna, tylko z aktualnymi datami.

Co jeszcze możemy zrobić?

Istnieją specjalne obligacje skarbowe z tarczą antyinflacyjną. Jednak mrozimy pieniądze na długo, a odsetki są niewysokie.

Poza tym tradycyjnie uważa się,  że przed inflacją dobrze chroni złoto i inne metale szlachetnie. Niektórzy polecają nieruchomości czy własny biznes.

No i możemy też przyspieszyć odkładane wcześniej zakupy, co ucieszy rządzących, bo przecież konsumpcja napędza gospodarkę.

Ciekaw jestem, jak Wy radzicie sobie z rosnącą inflacją i jakie macie swoje sposoby - zapraszam do dyskusji w komentarzach.