poniedziałek, 14 września 2015

Enea kupuje Bogdankę. Mistrzowska zagrywka czy manipulacja?

Niedługo przed otwarciem dzisiejszej sesji giełdowej poznańska Enea ogłosiła wezwanie do zapisywania się na sprzedaż niemal dwóch trzecich akcji LW Bogdanki (dokładniej mówiąc 21 962 189 sztuk dających 64,57% głosów na WZA) po kursie 67,39 zł. Zapisy potrwają od 2. do 16 października br. Celem Enei jest przejęcie kontroli nad Bogdanką. Spółka nie wyklucza zwiększenia udziału nawet do stu procent kapitału akcyjnego kopalni.
źródło: YouTube
W ten sposób Enea wpisuje się w plany skarbu państwa, który chce połączyć energetykę z kopalniami. Teoretycznie ruch wygląda na bardzo sprytny, ponieważ Bogdanka należy do liderów branży i radzi sobie na rynku znacznie lepiej niż zdecydowana większość konkurencji ze Śląska.

Jednak największe kontrowersje budzi fakt, że pod koniec sierpnia spółka Enea Wytwarzanie z Kozienic wypowiedziała Bogdance umowę na dostawę węgla począwszy od  1 stycznia 2018 r.  Komunikat wywołał paniczną wyprzedaż akcji kopalni, ponieważ oznaczał utratę kluczowego klienta odbierającego ok. 40 proc. produkcji kopalni.


Na dodatek informacja zaskoczyła także zarząd Bogdanki i nadeszła w najgorszym możliwym momencie, czyli sierpniowym apogeum spadków na giełdach wywołanych turbulencjami w Chinach.

Nic dziwnego, że inwestorzy rzucili się do wyprzedaży rozumując podobnie jak analitycy BESI, którzy po zerwaniu kontraktu przez Eneę, obniżyli wycenę Bogdanki o 40 proc. do zaledwie 23,87 zł.

No i teraz robi się jeszcze ciekawiej.

Z innego komunikatu spółki wynika, że Rada Nadzorcza Enei podjęła decyzję o ogłoszeniu wezwania już 27 sierpnia br.

I właśnie dokładnie od tego dnia kurs Bogdanki dynamicznie rośnie:

Kliknij, aby powiększyć
Jak oceniacie taką sytuację? Wszystko gra? A może sprawie powinna dokładniej przyjrzeć się Komisja Nadzoru Finansowego?

Poza tym zauważmy, że w akcjonariacie Bogdanki dominują OFE i TFI, więc wątpliwe, żeby zgodziły się oddać kontrolę nad Bogdanką po takiej cenie. Jeszcze w ubiegłym roku kurs akcji przekraczał 100 zł i dla długoterminowego inwestora 67,39 zł z wezwania to nic specjalnego. Dlatego nie wykluczam podbicia stawki przez Eneę.

Przypomnijmy sobie, że pięć lat temu Bogdankę próbował przejąć czeski NWR. Płacił 100,75 zł za akcję. Wtedy żaden z instytucjonalnych inwestorów nie odpowiedział na wezwanie. Czemu mieliby teraz zgodzić się sprzedawać poniżej swojej ceny zakupu?

OFE płaciły po 70,5 zł w prywatyzacji wiosną 2010 r.

Nawet niższa obecnie cena węgla kamiennego nie uzasadnia konieczności pozbywania się Bogdanki przez obecnych posiadaczy akcji po proponowanym kursie w wezwaniu.