Klienci otrzymują tradycyjną pocztą pismo i książeczkę przypominającą tę z wyborów samorządowych. Treść pisma nie brzmi zbyt jasno:
Kliknij, aby powiększyć |
A jakie są te nowe zasady?
Dopiero sięgnięcie po książeczkę pozwala nam zrozumieć, że z końcem kwietnia za dostęp przez Internet bank policzy sobie 3 lub 4 zł miesięcznie.
Jeżeli nie weźmiemy karty do konta, zapłacimy 4 zł miesięcznie:
Kliknij, aby powiększyć |
Kliknij, aby powiększyć |
Wiadomo, że większość założyła w banku lokaty i ze względu na wygodę dołożyła sobie do nich bankowość internetową, która teraz stanie się płatna. Można z niej rzecz jasna zrezygnować i wtedy w każdej sprawie trzeba udać się do placówki banku, a ich sieć jest niestety uboga.
Natomiast zupełnie w kropce znalazły się osoby, które założyły lokaty dostępne wyłącznie przez Internet - tu nie ma innej opcji: albo zgadzasz się na nowe warunki, albo oddajemy Ci kasę bez odsetek.
Należy sobie to wszystko samodzielnie skalkulować, ale przyznam, że bank zachowuje się co najmniej kontrowersyjnie i chyba czuje pod skórą wzburzenie klientów, skoro we wspomnianej książeczce załącza regulamin postępowania reklamacyjnego.
Tutaj znajdziecie ścieżkę postępowania.
A co zrobić z zaskórniakami po ewentualnej ewakuacji z SK banku?
Już za kilka dni pojawi się marcowy zestaw najlepszych lokat i kont oszczędnościowych - na razie możecie zajrzeć do lutowego.
W międzyczasie pojawiło się kilka nowych propozycji, w tym 80-dniowa lokata na 3,75% w Toyota Banku.
Posiada ona dość nietypowy parametr, czyli widełki 3 tys. - 7 tys. zł. Jednak możemy założyć 7 takich lokat, czyli w sumie maksymalnie zdeponujemy 49 tys. zł. Całkiem niezła kwota jak na dzisiejsze czasy pełne bankowców z nożyczkami.
Lokata posiada pewien feler - zakładamy ją wraz z płatnym kontem Jedynym. Zgodnie z taryfą banku kosztuje ono 2,49 zł miesięcznie. Aby było darmowe, należy wykręcić kartą operacji bezgotówkowych na 400 zł/miesiąc.
W Toyota Banku okres wypowiedzenia trwa miesiąc, czyli łatwo wyliczyć, że w sumie bank skasuje nas na niespełna 10 zł i tyle należy odliczyć od zarobionych odsetek, czyli dla maksymalnej możliwej kwoty nieco ponad 326 zł. Inaczej mówiąc - dla większej sumy możemy uznać opłatę za denerwującą, ale pomijalną.
Czy można jakoś obejść tę opłatę za konto? Zapytałem o to w banku i otrzymałem następującą propozycję: najpierw otwieramy Indeksowane Konto Oszczędnościowe. Następnie przelewamy na nie środki i z tego konta zakładamy 80-dniową lokatę na 3,75%.
Uwaga! Bank pobiera aż 30 zł opłaty, jeśli dokonasz jakiejkolwiek wypłaty w poprzednim miesiącu.
Po zakończeniu lokaty wypowiadamy umowę Indeksowanego Konta Oszczędnościowego i przekazujemy dyspozycję przelania środków na inne konto. I tu pojawia się znowu przeszkoda - okres wypowiedzenia trwa miesiąc i przez ten czas środki pracują oprocentowane według stawki tego konta - obecnie 2,56%.
Poza tym w Toyocie zakłada się konto przez kuriera, czyli trwa to znacznie dłużej niż w bankach, gdzie identyfikują nas przelewem - na przykład w Banku Smart.
Dlatego zamiast kombinować, może prościej tymczasowo wrzucić pieniądze na przykład na 3,5% do Banku Smart na konto oszczędnościowe i czekać na kolejne oferty?