środa, 11 grudnia 2013

Energa rozczarowała. Inwestorzy są zawiedzeni i zaskoczeni

W środę na GPW zadebiutowały akcje Energi. Otwarcie bliskie ceny emisyjnej 17 zł, dokładnie po 16,95 zł oznacza, że spółka wpisuje się w słabą historię debiutów w sektorze energetycznym.
siedziba Energi (fot. mat. prasowe)

















Przypomnę, że w przypadku PGE mieliśmy teoretycznie kilkunastoprocentowy zysk, ale tak naprawdę był on znikomy z powodu redukcji zapisów. Sam zainwestowałem w 2009 roku blisko 30 tysięcy zł, aby ostatecznie zainkasować nieco ponad... 100 zł zysku. 

Z kolei Tauron i ZE PAK wystartowały na zero, a Enea ledwie 1,3 proc. na plusie.

Mimo wszystko, sam jestem zaskoczony. Od początku nie byłem wielkim entuzjastą IPO Energi i nawet się nie zapisałem. Jednak wczoraj typowałem start w okolicach 18 zł. 


 Jeszcze bardziej optymistyczni okazali się inni:
























Pachnie mi tu buntem OFE i instytucji finansowych, którym nie podoba się "reforma" funduszy emerytalnych. Nie było komu odbierać podaży akcji pracowniczych i skuszonych wizją zysku z PKP Cargo.

Podejrzenia potwierdza ostry "zjazd' na początku aż do poziomu 15,3 zł za akcję. Po godz. 11:30 jest nieco lepiej, ale nie za wesoło: 16,22 zł, - 4,6 proc.

Co prawda GPW od pewnego czasu zachowuje się niewyraźnie, lecz wciąż ten ruch wygląda na korektę i nie przekreślałbym szans na dobrą końcówkę roku, dopóki WIG trzyma się nad poziomem 50 tys. pkt.- dorzuciłem taki filtr w postaci zielonej kreski 300 SMA (dlaczego 300? po prostu tu się ostatnio parę razy zatrzymały spadki):


Kreski to nie wszystko i warto czasem spojrzeć na rynek z innej strony, na przykład okiem zwolennika analizy fundamentalnej, który ostrzega przed licznymi ryzykami: "nie mamy teraz już „marginesu bezpieczeństwa” w formie bardzo atrakcyjnych wycen."
.
A co do Energi, jestem ciekaw Waszej strategii. Sprzedaliście rano czy trzymacie?

Jeden z moich znajomych kupił akcje na rachunku IKE i prawdopodobnie je przetrzyma dłużej, zbierając dywidendy bez podatku. Pakiet nieduży, więc i przez to ryzyko także, a może jakoś uda mu się długoterminowo pokonać lokaty.

Sam jestem zwolennikiem mniejszych spółek z innych sektorów. Jednak i "misie" w ostatnich dniach nie zachwycały posiadaczy. Pozostaje im liczyć na efekt stycznia, czyli sezonową siłę maluchów i średniaków.