Tym razem znalazłem coś dla polskiego.
Steve Z. Fan zbadał anomalie występujące na różnych rynkach i jedna z nich szczególnie silnie występuje właśnie w Polsce. Chodzi o relatywną siłę liderów - spółek z najwyższą stopą zwrotu w ostatnim półroczu przez kolejne 6 miesięcy.
Inaczej mówiąc - przy budowie portfela średnio- i długoterminowego, warto zerknąć na taką listę i zastanowić się czy nie dorzucić coś z niej do swojego portfela:
Przynajmniej należałoby ją wykorzystać jako kryterium pomocnicze, wspierając się wyborem z odpowiedniego indeksu:
Zresztą sam wykres indeksu sWIG80 (zaktualizowany po sesji 16.02) też prezentuje się dość niesamowicie (fakt, że ścieżka jest tak stroma, że głębsza korekta - nawet do połowy fali wzrostowej, nie byłaby żadną sensacją) i potwierdził statystyczną zależność, która wynagrodziła w konkretnych pieniądzach cierpliwość i odporność na opowieści medialnych katastrofistów:
Wszystko układałoby się nam nadal w piękną całość, gdyby nie dość rozpaczliwa słabość indeksu WIG20:
Jednak sam strategia podążania za liderami jest o tyle interesująca, że zupełnie nie przemawia do amatorów, którzy mają często w głowie zakodowaną dziwną mantrę: tanio kupić, drogo sprzedać, która doskonale sprawdza się w handlu obwoźnym, ale niekoniecznie na rynku kapitałowym, gdzie decyduje przede wszystkim punkt wyjścia.
Jej nieintuicyjność powinna dawać jakąś przewagę jeszcze przez jakiś czas, a tymczasem sam muszę się zastanowić dlaczego w moim portfelu nie ma żadnej z tych spółek, które pokazałem na liście najsilniejszych walorów na GPW w ostatnim półroczu.