Dziś do obrotu giełdowego weszły kolejne kontrakty terminowe na akcje. Tym razem dopisujemy do listy GPW i PBG.
Uważam, że warto się nimi zainteresować, ponieważ możemy zarówno obstawiać wzrosty, jak też spadki, co w czasach bessy jest bardzo istotne i pomaga nie tylko w zarabianiu, ale również w bardziej obiektywnym spojrzeniu na rynki.
Z okazji wejścia do obrotu nowych kontraktów GPW przygotowała zgrabny filmik:
Więcej informacji w serwisie instrumentów pochodnych prowadzonym przez GPW.
Trzeba pamiętać o paru niedogodnościach kontraktów na akcje, w tym stosunkowo niskiej płynności na większości serii oraz braku dywidendy, którą otrzymujemy posiadając akcje.
Z drugiej strony, możemy zarabiać na spadkach czy też angażować tylko część kapitału w futures (a reszta może sobie leżeć na lokatach czy kontach oszczędnościowych)
Ze względu na stosunkowo niedużą wartość bazową kontraktu terminowego i depozytu (wartości porównywalne z mikrolotami na forex), na pewno takie kontrakty mogą być bardzo dobrym poligonem doświadczalnym, na którym nie zginiesz od wybuchu miny przeciwpancernej odpalonej przez komputery wielkich banków.