niedziela, 22 maja 2011

Ekstrakonto Plus w Kredyt Banku, czyli trwa licytacja banków

Od 23 maja do kontrofensywy rusza Kredyt Bank i zaoferuje konto oszczędnościowe o nazwie "Ekstrakonto Plus":

 
Bardzo spodobało mi się zdanie z komunikatu prasowego:

"Ekstrakonto Plus jest najwyżej oprocentowanym kontem osobistym w Polsce i najprawdopodobniej w Europie." Niech żyje skromność :)





Tak naprawdę nie jest to aż taka rewelacja jak próbują przy pomocy pary Mann - Materna wmówić nam Belgowie. ROR będzie oprocentowany na 7% brutto, ale tylko jeśli posiadasz na nim co najwyżej 3000 zł, a na rachunek wpływa minimum 1000 zł miesięcznie. Środki powyżej 3k nie będą oprocentowane.
Poza tym konto będzie bezpłatne i przelewy też, ale na przykład karta debetowa stanie się darmowa dopiero po wykonaniu aż pięciu operacji bezgotówkowych w miesiącu.

Kredyt Bank należy do belgijskiej grupy KBC, którą przed upadkiem uratowały tamtejsze władze dotacją 7 mld euro. W zamian KBC zobowiązała się do wyprzedaży części aktywów i pewnie teraz chce zebrać trochę klientów w Kredyt Banku, aby nieco podbić wycenę.

Banki sięgają po coraz więcej celebrytów po sukcesie Polbanku z Justyną Kowalczyk, a ja przypomnę jak wygląda proces tworzenia reklam w polskich firmach:



A co Wojciech Mann sądzi o finansach i inwestowaniu? Przypomniał mi się wywiad z zeszłego roku, kiedy między innymi powiedział:

Raz dałem namówić się na inwestowanie w papiery wartościowe. Gdy po pół roku straciłem ponad dwadzieścia procent tej sumy, to pomyślałem, że mi się już nie chce dalej ryzykować. Od tamtej chwili przeszła mi ochota na niepewne transakcje.

Niech zgadnę, że było to w szczycie hossy w okolicach 2007 roku. Pewnie lepiej było dla niego niż gdyby zarobił na przykład 20%, podpalił się i zapakował za całość na górce.

Moim zdaniem interesujący jest też taki cytat:

"moja mama nauczyła mnie, że nie należy wszystkiego trzymać w jednym miejscu. Dlatego też jestem rozgałęziony na kilka banków. Ona robiła tak: część pieniędzy do bieliźniarki, druga część tej niewielkiej sumy gdzie indziej. Dlaczego tak? Bo jakby się bieliźniarka zalała wodą lub spaliła, to przynajmniej zostanie coś w tym drugim miejscu."

Grunt, żeby potem pamiętać, gdzie się te pieniądze poupychało i orientować co się z nimi dzieje.