No to mamy podwyżkę oprocentowania. Nareszcie? Hurra?
Niestety, nie chodzi o lokaty, ale o karty kredytowe. Banki skwapliwie skorzystały z okazji i skoro od 20.01 stopa lombardowa podskoczyła do 5,25%, błyskawicznie zareagowały.
Zgodnie z zasadą, że maksymalne oprocentowanie kredytu na karcie wynosi czterokrotność stopy lombardowej, mogą je podnieść z 20. do 21% i tak też zrobił znany z niskiego oprocentowania lokat oraz wysokiego kredytów włoski bank Pekao SA.
Jak podaje Open Finance podobny manewr wykonał bank BPH podbijając odsetki na zwykłych kredytówkach z 19,5. do 20,48%., a na złotych z 19. do 19,95 %.
Zapewne i inne banki szybko skorzystają z okazji, ale tak naprawdę człowiek z odrobiną oleju w głowie (a za takich uważam czytających ten wpis) dobrowolnie nie bierze kredytu w ten sposób, a prędzej robi z kartą coś innego :) Uwaga! BlueCash podniósł opłaty.
No i rzecz jasna zawsze spłaca kartę w terminie. Z tego powodu nie ma dla mnie większego znaczenia czy karta jest oprocentowana na 15 czy 25%, bo i tak cena takiego kredytu jest dla mnie zaporowa – inna sprawa, że na szczęście nie potrzebuję od dawna żadnych pożyczek.
Tak trochę spekulując, uważam, że banki ruszą się z lokatami pewnie dopiero po kolejnej podwyżce stóp, której spodziewam się gdzieś wiosną, ewentualnie wczesnym latem, ponieważ podwyżka podatków oraz wysokie ceny żywności i surowców raczej nie pozwolą na wygaszenie inflacji kosmetycznym ruchem o 0,25% ze stycznia.