Zgodnie z informacjami z kilku źródeł, teoretycznie powinienem dostać 934 akcje Tauronu (po redukcji zamówienia i scaleniu akcji). Tymczasem w systemie XTB stoi jak byk:
W sumie jedna akcja niewiele zmienia, ale trochę to dziwne.
Jeżeli teraz weźmiemy pod uwagę, że zablokowałem sobie ponad 9450 zł (trzeba uwzględnić prowizję 23,63 zł) i teraz dostałem akcje za niespełna 4,8k zł, to i tak nie ma za bardzo co się podniecać, ponieważ prawdopodobny kilkuprocentowy wzrost jaki zaliczymy jutro nie przyniesie większych kokosów, za które można byłoby (z lekkim przymrużeniem oka) uznać wynik >1000 zł brutto zysku.
Na to nie ma praktycznie żadnych szans.
Sporo zależy od dzisiejszej sesji na GPW oraz porannych nastrojów w środę i ta pierwsza nie będzie zbyt rewelacyjna.
Na pewno postaram się sprzedać akcje Tauronu już jutro i powtórzę, że nie mam zbyt wielkich oczekiwań.
Doszło do śmiesznej sytuacji, że indywidualni zwabieni sukcesem PZU walili drzwiami i oknami przez co dostali mniejsze pakiety, a instytucje nie chciały kupować po tak wygórowanej cenie jak początkowe 70 gr (6,3 zł po scaleniu) i mamy coś na pozór nielogicznego: duża nadsubskrypcja i równoczesne obniżenie ceny początkowej o prawie 20%.
Jeszcze dziś można zgadywać cenę debiutu Tauronu w ankiecie z prawej strony bloga.
Sam wcześniej obstawiłem optymistycznie przedział 5,71-5,85 zł, ponieważ w ten sposób Tauron zaraz wszedłby do indeksu WIG20, ale nie jestem teraz już tego taki pewien i podejrzewam, że będzie jednak mniej więcej 20 groszy niżej.
W tym momencie złoty leci ostro w dół i na przykład frank kosztuje już 3,13 zł (najdrożej od marca 2009), co nie jest dobrym prognostykiem, jeśli chodzi o popyt zagranicy na polskie akcje.
W tamtym roku wakacje dla akcji były bardzo udane (na przykład sWIG80 między 23.06 a 26.08 zdrożał o 35%) i teraz niektórzy wieszczą jeszcze jedną falę wzrostową przed jesienią (np.: Wojciech Białek). Jednak moja wstępna hipoteza "Sell in May and go away" na razie bardziej mnie przekonuje i nie zamierzam kupować teraz innych akcji.