Na pytanie jaka jest najlepsza lokata teraz, kiedy kończy się grudzień 2009 roku (pewnie i w styczniu 2010 tak zostanie), mogę nadal odpowiedzieć, że Lokata Optymalna w Open Finance, która przy zoptymalizowaniu na porcje po 549,12 zł każda, przynosi 5,98% rocznie netto (niemal 7,4% brutto).
Kolejne dwie takie założę zaraz po świętach rolując roczną lokatę (ech, 9,5% przydałoby się znowu).
Jednak nawet najlepsza lokata to za mało, żeby zbudować portfel o istotnej wartości
Przede wszystkim trzeba uporządkować budżet domowy, żeby co miesiąc generować regularną nadwyżkę, nieważne czy 50, 500 czy 5000 zł: musi to być dodatni cash flow i koniec.
Pora na konkrety.
Załóżmy, że zamieniam cały portfel na lokaty optymalne w przyszłym tygodniu i co my tu mamy za rok:
w zaokrągleniu 85 lokat optymalnych po 549,12 zł, czyli za rok otrzymuję 2792,25 zł odsetek.
Jak łatwo wyliczyć, byłoby to nieco ponad 230 zł miesięcznie.
Zatem wystarczy odkładać przez kolejny rok po 233 zł miesięcznie, aby podwoić odsetki.
Czy 233 zł oznacza jakąś niebotycznie wielką kwotę? Dla większości Czytelników niespecjalnie.
No i znaleźliśmy właściwy trop: oszczędzanie to naprawdę potężna broń, niezrozumiała dla większości żyjącego z dnia na dzień społeczeństwa. Wielu ludziom bank kojarzy się z miejscem skąd bierze się pieniądze, czyli kredytem, a potem płacze i płaci, narzekając na rząd i lichwiarzy.
Nawet najlepsza lokata przy jako takim kapitale bliskim 50 000 zł wcale nie da nam więcej przyrostu majątku niż te 2- 3 stówki uzbierane co miesiąc.
Nie wszyscy muszą być aktywnymi inwestorami, ale jeśli chcesz dojść do jakieś poważniejszej kasy nawet pracując na etacie, nie ma rady, trzeba regularnie oszczędzać.
Następna kwestia to dywersyfikacja przychodów.
O różnych sposobach zarabiania poza naszą podstawową działalnością pisałem już wielokrotnie, więc nie chcę się powtarzać.
Podam prosty przykład: wpływy z klikanych reklam na blogu Google AdSense (dopóki nie zrobie wypłaty z wyświetlanych AdTaily, pomijam je - zresztą nawet nie doszło to do 100 zł) sięgają 700-800 zł miesięcznie i wykazują tendencję lekko rosnącą, chociaż wahania dzienne są bardzo duże.
Przyjmując 800 zł jako średnią na kolejne 12 miesięcy, dochodzimy do kwoty 9600 zł rocznie – a to już są jakieś pieniądze. Wracając do lokat optymalnych, potrzebowałbym aż 292 (z małym ogonkiem) takich lokat o wartości ponad 160 tysięcy złotych, aby otrzymać tyle odsetek.
Oczywiście porównanie nie jest do końca stosowne, ponieważ można uznać, że gdybym nie prowadził bloga, nie otrzymywałbym tych pieniędzy z Google AdSense. Tak jest tylko częściowo. Prowadzę tego bloga nie tylko dla tych paru setek miesięcznie (moje comiesięczne oszczędności dorzucane tutaj są niższe), bo naprawdę znam łatwiejsze i szybsze sposoby zarabiania (kto pisze bloga wie w czym rzecz).
Nie mogę tez pominąć dotacji, które procentowo nie stanowią aż tak wielkiego wkładu, ale rozumiem je jako dowód praktycznej przydatności bloga, a taki jest jeden z jego celów.
Jednak naprawdę zachęcam w trakcie przerwy świątecznej do zastanowienia się nad jakąś swoją ewentualną niszą – przypominam pomysł do realizacji po zrobieniu badania rynku – zakup garażu na wynajem (legalna umowa i podatek tylko 8,5% rocznie od nowego roku). W niektórych miastach opłaca się, w innych nie. Nieruchomości to trudny temat, a nawet porażka na garażu na pewno nie będzie tak bolesna jak nietrafny zakup mieszkania na wynajem.
W ten sposób zahaczyliśmy o inwestycje, bo tak naprawdę tu, przy nieruchomościach zaczynają się łączyć alternatywne źródła przychodów z inwestycjami.
Miniony rok, szczególnie od wiosny znowu przyniósł falę nowicjuszy giełdowych, którzy trochę mylą swoją genialność z rosnącym rynkiem. Kiedy kupujesz i sprzedajesz na rosnącym rynku i nie grasz pod prąd na spadki, w większości przypadków zarabiasz. Zresztą wystarczy sprawdzić jak sobie radzą profesjonaliści/nieudacznicy (niepotrzebne skreślić) i przekonać się jak to wygląda w perspektywie wieloletniej, na którą zawsze powołują się doradcy finansowi.
Przyszły rok może i pozwoli na kontynuację rajdu, chociaż ja zaspekulowałem na co najmniej korektę.
Inwestowanie to temat rzeka, więc pozwolę sobie w tym miejscu skończyć pozornie banałami, ale w rzeczywistości zasadami pozwalającymi przetrwać, a czasem i zarobić pokaźne pieniądze na rynku:
- inwestuj tylko w to na czym się znasz i co dokładnie rozumiesz (unikniesz wtedy skomplikowanych produktów wciskanych przez banki i inne instytucje finansowe)
- kontroluj ryzyko i nie pozwól kilku nieudanym transakcjom zrujnować swój portfel (sławetne „tnij straty, pozwól zyskom rosnąc”)
- na rynku liczy się psychologia (walczysz ze sobą, nie z innymi), niezależne myślenie (niekoniecznie zawsze na "nie"), zarządzanie pieniędzmi (wielkość pozycji, stosunek zysku do ryzyka itd.), a na końcu system inwestowania (intuicyjny lub mechaniczny).