Tegoroczna hossa ("hossa"?), którą pociągnęły amerykańskie banki za środki z TARP oznacza dla wielu inwestorów pokaźne zyski - o ile trzymają akcje od kilku miesięcy. Jeżeli ktoś chce sprzedać akcje i zapłacić podatek dopiero do końca kwietnia 2011 roku, powinien poczekać co najmniej do 29 grudnia.
Z drugiej strony, jeśli mamy aktualnie stratę na pozycjach, a na przykład wcześniejsze transakcje były udane i nie chcemy płacić dużego podatku do końca kwietnia 2010 roku, wystarczy sprzedać akcje do końca sesji 28 grudnia i można je od razu odkupić realizując stratę dla potrzeb podatkowych.
Przy okazji mała podpowiedź z TV: jeśli wkopałeś się w akcje bankruta wycofanego z giełdy typu Krosno i chcesz sobie odpisać stratę - sporządź umowę kupna-sprzedaży na przykład z ceną 1 zł za całość i dopiero wtedy można te akcje uznać za stratne. W innym przypadku straty nie ma dopóki nie nastąpi sprzedaż- czyli wygasłe i niezrealizowane prawa poboru Fona są nie tylko bezwartościowe, ale na dodatek nie zmniejszą naszych zobowiązań podatkowych.
Obligacje obowiązuje 29 grudnia jako ostatni dzień 2009 roku.
Jeżeli chodzi o instrumenty pochodne liczy się gra do samego końca, czyli 31 grudnia i ostatecznego rozliczenia z tego dnia.
Co do lokat i większości funduszy inwestycyjnych, podatek jest naliczany przez banki (chociaż ostatnio ktoś tam próbuje mieszać w głowach przy lokatach antybelkowych) i TFI.
Znajdzie się trochę wyjątków z funduszami- na przykład zagraniczne, które trzeba rozliczać samodzielnie.
Proponuję sobie zrobić taki podatkowy przegląd portfela, ponieważ przy okazji można zaoszczędzić trochę pieniędzy.