Większość inwestorów indywidualnych nie gra na kontraktach terminowych i dla nich lepszym miernikiem aktualnej sytuacji wydaje się jednak WIG, a nie WIG20.
Tu kluczowym poziomem wsparcia jest według mnie strefa 35900-36000 punktów.
Po wczorajszym słabym odbiorze komunikatu podanego przez FED jeden z możliwych scenariuszy wygląda tak:

Jeżeli tak się stanie, WIG spadnie gdzieś do okolic szczytu z czerwca, który odpowiada mniej więcej 2040 pkt na WIG20.
Na razie jest to dość wstępna hipoteza, bo w końcu piszę to przed sesją i wszystko może się stać, a indeksom naprawdę niewiele brakuje do szczytów. Pokusa do ich pokonania też jest przecież spora.
Jednak takie zagrożenie istnieje.
Osobiście specjalnie nie przejmuję się tym i ustawiam zlecenia kupna na wybranych, przecenianych akcjach spoza WIG20. W ten sposób wpadło mi w tym tygodniu trochę akcji Grupy Kościuszko Polskie Jadło (technika słaba, fundamenty OK, publicity zapewnia Marek Zuber). Czy będą głębsze korekty, czy płytsze powoli będę dobierał akcje, bo szanse na koniec świata zdecydowanie spadły.