Jeżeli ktoś nie pamięta, to od dziś kontraktami futures zaczynamy handlować od 8:30, a akcjami od 9:00. Czy jestem za takim rozwiązaniem?
Uważam, że tak powinno być, ponieważ nastąpi większa synchronizacja z innymi giełdami w Europie. Warto docenić poświęcenie Brytyjczyków, którzy rozpoczynają od pewnego czasu od 8:00 rano.
Z drugiej strony nie wiem po co zostały te dziwadła na koniec sesji z zamrożeniem notowań na 10 minut od 16:10, aby o 16:20 zrobić fixing, potem dogrywka i jakaś niepojęta dla mnie faza przyjmowania zleceń na sucho i wpuszczaniem ich do tabeli notowań na koniec dnia.
Naprawdę to wszystko jest skomplikowane i nie wiem czemu ma służyć. Czy nie prościej byłoby przedłużyć notowania do 17:00 i zlikwidować te polskie wynalazki?
GPW rzekomo obawia się manipulacji, ale przecież istnieje już cały mechanizm cudofixa z ustawianiem końcowych kursów tak, aby odpowiadały one grubym rybom.
Plany są dość dobre i wbrew oporowi środowiska przyzwyczajonego, do krótszej sesji (kto chce pracować dłużej za te same pieniądze?), moim zdaniem optymalnie byłoby podążać za rozwiniętymi rynkami i handlować akcjami od 9:00 do 17:00.