Fundamentalnie faktycznie pytanie tytułowe brzmi dość absurdalnie. Przy cenie miedzi w okolicach 7000 dolarów i kursie USD/PLN powiedzmy 2,4 wychodzi nam, że za tonę miedzi można uzyskać niecałe 17 000 zł. Z danych jakie mam z I kwartału tego roku koszt produkcji tej tony przekracza 11 000 zł i wzrósł o 15% rok do roku.
W takim razie załóżmy, że koszt za rok wyniósłby 12 000 zł. Nie bawiąc się w proroków uznajmy, że $ kosztowałby wtedy mniej więcej tyle co teraz, czyli w okolicach 2,4 zł. Wychodzi mi, że około $5000 może stać się progiem rentowności dla KGHM.
Czy miedź może spaść do $5000 i niżej?
Nie wiem, ale w styczniu 2006, cena była jeszcze poniżej $5 000, a rok wcześniej w rejonie $3 000. Nie mam pojęcia czy aż tyle spadnie, ale podaje to info dla podniecających się niskim P/E i wysoką dywidendą. Oczywiście trzeba pamiętać, że KGHM zarabia też na srebrze, posiada Dialog i udziały w Polkomtelu, ale patrzmy na zasadniczą działalność kombinatu.
Ceny wszystkich surowców ostro lecą w dół – ropa dziś już poniżej $100 za baryłkę i nie wiem, gdzie się to zatrzyma. Im bliżej miedź znajdzie się tego progu $5000, tym bardziej nerwowi staną się inwestorzy. Na razie dziś chwila oddechu i odbicie powyżej S7100, ale poczekajmy jak się to rozwinie.
Papier jest mocno wyprzedany i korekta up należała mu się. Sam zdecydowałem, żeby zamknąć eskę na KGHM wczoraj, kiedy wydawało mi się, że jednak zejście poniżej 65 zł nie uda się i nastąpi odbicie. Skąd wytrzasnąłem to 65 zł? Był to początek luki startowej ze stycznia 2006. Została ona wczoraj zamknięta i czekałem co się dalej stanie. Skoro nie chciało spadać, zamknąłem eskę po 65,05 (zysk 39 zł). Transakcja OK.
Na koniec notowań nagle Miedź zaczęła słabnąć i uznałem, że są szanse, żeby 65 zł stało się oporem. Z tego powodu odnowiłem eskę na zamknięciu po 64,85. Zbieg niekorzystnych okoliczności dla szortów – wczorajszy rajd 300 punktów na Dow Jonesie od dna oraz odbicie na Copper dziś zupełnie mnie zaskoczyły. Na szczęście mam tylko jedną eskę i potencjalne straty nie będą wielkie.

Jeśli zmierzymy zasięg od wsparcia 72- które teraz stało się oporem, do 64,1 i wyznaczymy połowę tego ruchu na około 68 zł, tam mogę ustalić stoplossa. Możliwa strata z tej transakcji 400- 500 zł. Czemu uparcie się jej trzymam?
Wracając do początku posta, jeśli cena miedzi zacznie spadać, nie możemy wykluczyć zejścia na poziomy sprzed kilku lat, czyli obszaru 30-40 zł. W takim wypadku potencjalny zysk mógłby wynieść nawet 2500-3000 zł. Stąd moje uparte trzymanie eski dziś. Na razie brzmi to jak science-fiction i na pewno nie stanie się to szybko. Jeżeli utrzymam się na KGH fut zroluję się na serię grudniową. Ryzyko jest jednak stosunkowo wysokie, bo KGHM spada już dość długo i może nastąpić dość gwałtowny kontratak popytu. Jeden fut mi wystarczy.
Treści przedstawione w artykule są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego artykułu, ani za szkody poniesione w wyniku decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie niniejszego artykułu.