poniedziałek, 27 lipca 2020

Złoto najdroższe w historii - padają rekordy

W piątek cena uncji złota przekroczyła poziom 1900 dolarów, a dziś rano bije rekordy wszech czasów (na razie maksimum wynosi 1944,71 USD). Ostatnio złoto było tak drogie w 2011 r.. Teraz obserwujemy jeszcze wyższe poziomy, a Bank of America widzi nawet 3 tysiące dolarów za uncję w perspektywie 18 miesięcy.
Analitycy banku już w kwietniu podnieśli cenę docelową uncji złota z 2 tys. do 3 tys. dolarów argumentując, że z powodu pandemii potężne programy pomocowe wspierające gospodarki i rzeka pieniędzy płynąca z banków centralnych oznaczają kolejne nadwyrężenie zaufania do pieniądza fiducjarnego (fiat money). 

W dłuższym horyzoncie czasu znajdziemy jeszcze odważniejsze prognozy - na przykład ponad 7 tys. dol. do 2030 r.

Złoto ze skarbca NBP (fot. NBP/Flickr)

Co ciekawe, rajd złota w czasach pandemii wcale nie był od początku taki oczywisty. W pierwszej fazie leciało ono ostro w dół, kiedy wyprzedawano wszystko jak leci w poszukiwaniu płynności.


Teraz, z perspektywy czasu, wiele osób twierdzi, że zwyżki były od początku przesądzone (efekt pewności wstecznej).

Umacnianie się złota może też wskazywać na niewielkie szanse na szybki powrót gospodarek do normalności i wzrost obaw przed stagflacją, czyli jednocześnie występującej podwyższonej inflacji przy stagnacji gospodarczej.

Co prawda nieco zobojętnieliśmy na kolejne raporty dotyczące zachorowań na COVID-19, lecz nie wyglądają one zbyt optymistycznie (także w Polsce).

Wyraźnie słabnie dolar, również wobec złotego.

Sam od lat, najchętniej na korektach, regularnie kupuję waluty w kantorze internetowym Walutomat - aktualnie dolar kosztuje mniej niż 3,77 zł (stan na poniedziałek rano 27 lipca). Nie wiem, czy to dobry moment do kupna dolarów, na pewno lepszy niż po 4,20 -4,30 zł (a tyle już było w tym roku).


Złotu sprzyja też środowisko ekstremalnie niskich stóp procentowych i bardzo słabe oczekiwane przyszłe stopy zwrotu z obligacji czy depozytów bankowych.

Dodatkowo jego zwyżkę napędza wysoki popyt inwestycyjny - w pierwszej połowie br. do funduszy ETF złota napłynęło blisko 40 mld dolarów.

źródło: World Gold Council

Niekorzystnie na złoto może wpłynąć z kolei spadek popytu konsumpcyjnego w razie przedłużającego się kryzysu gospodarczego - istotne są tu przede wszystkim lubujące się w złotej biżuterii Indie i Chiny.

Część analityków uważa, że złoto może zacząć spadać, przynajmniej krótkoterminowo, jeśli pojawi się przecena na rynku akcji i spekulujący na kredyt będą musieli uzupełnić depozyty. Wtedy część z nich spienięży złoto (o ile je posiada).

Złoto ustanawiało poprzednio rekordy we wrześniu w 2011 roku nieco powyżej 1920 dolarów za uncję. Wtedy głównym źródłem kryzysu były banki i został on powstrzymany w dużej mierze dzięki agresywnej polityce Fed-u. Teraz może być z tym trudniej, a na dodatek na horyzoncie mamy niepokoje związane z listopadowymi wyborami prezydenckimi w USA oraz konfliktem chińsko-amerykańskim czy niezadowolenie społeczeństwa zmęczonego obostrzeniami związanymi z pandemią. 

Dlatego wielu analityków zakłada kontynuację trendu wzrostowego na złocie, w tym weteran rynków Mark Mobius. Zarządzający funduszami VanEck Joe Foster twierdzi, że jeszcze nie widział nigdy tak dobrego set-up'u dla złota i obstawia, że w dalszej części roku cena uncji co najmniej przetestuje poziom 2000 dolarów.

Wzrosty złota wspierają notowania spółek wydobywczych z tej branży - przykład.

Zauważmy też, że do szturmu ruszyło w końcu srebro, co między innymi pomaga wzrostom notowań KGHM-u (przypomina się ten wpis).

Czy to oznacza euforię tuż przed szczytem i końcem zwyżek?

Osobiście nie zaprzątam sobie tym zbyt mocno głowy i uważam, że bardzo łatwo zweryfikować swoje prognozy stawiając na nie prawdziwe pieniądze - w przypadku drobnego inwestora mogą to być nawet kontrakty CFD na złoto dostępne u każdego brokera Forex.

Po prostu od dawna trzymam trochę fizycznego złota w rezerwie - najdrożej kupowałem je po ok. 4300 zł za uncję.


Nie widzę też powodu, aby je sprzedawać, tym bardziej dlatego, że NBP dołączył do innych banków centralnych ostro tnąc stopy procentowe niemal do zera i skupując aktywa z rynku (w tym przypadku głównie obligacje).

Złoto w przeliczeniu na PLN-y ustanowiło swoje maksimum w maju: 7452,85 zł za uncję.

Generalnie złoto fizyczne nadaje się tylko do długoterminowych inwestycji, ponieważ spread pomiędzy ceną kupna i sprzedaży sięga co najmniej kilku procent, bywa, że więcej. Poza tym lepiej nie kupować najmniejszych monet i sztabek, bo na nich są najwyższe narzuty - wybrałbym te co najmniej o wadze 10 gramów.

Kto chce kupić złoto opakowane w fundusz ETF zabezpieczony fizycznym kruszcem może na przykład rozważyć notowany w Londynie, dostępny w eMaklerze mBanku iShares Physical Gold ETC (ticker: SGLN).



Zasadniczo w długim terminie od złota lepiej powinny zachowywać się akcje (z uwzględnieniem dywidend), ale niekoniecznie dotyczy to polskiej giełdy:


Stan 26.07.2020 r. (dane stooq.pl)

W ostatnich kilku miesiącach obserwujemy spore ożywienie na GPW, zwłaszcza w segmencie mniejszych spółek i być może z czasem ta anomalia zniknie.

Jednak to nie zmieni mojego zdania, że trzymanie 5-10 procent portfela w złocie nie musi być wcale złym pomysłem - przykładowy portfel z udziałem złota na poziomie 7,5 procent.