wtorek, 16 stycznia 2018

Mój majątek to mieszkanie i inne nieruchomości

W ubiegłym tygodniu Narodowy Bank Polski (NBP) przedstawił raport, z którego wynika, że głównymi składnikami majątku polskich gospodarstw domowych są mieszkanie/dom, czasem inne nieruchomości oraz ewentualnie część związana z prowadzeniem działalności gospodarczej.

Po odjęciu długów przeciętnie gospodarstwo domowe posiada majątek o wartości 263,6 tys. zł (mediana).

Bardzo skromnie prezentują się aktywa finansowe wynoszące zaledwie ok. 15 tys. zł. Dominują w nich depozyty bankowe. Jedynie znikomy odsetek ankietowanych korzysta z funduszy inwestycyjnych (3,8%), inwestuje w akcje (2,3%) czy kupuje obligacje (0,8%).

Podejrzewam, że w przypadku Czytelników bloga wspomniane aktywa są zdecydowanie większe, co wynika z tej prostej przyczyny, że to miejsce odwiedzają osoby żywo zainteresowane finansami i inwestowaniem.

A może jednak jest inaczej i u Was też tak to wygląda, że dominuje mieszkanie, a reszta to tylko drobne?

U mnie również wygrywają nieruchomości, ale jednak aktywa finansowe są troszkę większe niż w badaniu NBP :)


Sporą wadą raportu NBP jest fakt, że opiera się on na deklaracjach zebranych w ankietowanych w 2016 r. 12 tysiącach gospodarstw domowych.

Pytani mogli zaniżać swoje rzeczywiste zadłużenie (mediana 10 tys. zł) i posiadane zasoby finansowe. Nie jest tez łatwo rzetelnie wycenić nieruchomość.

Wiarygodność tych prowadzonych w całej Europie badań podważa nieco fakt, że wyszliśmy w nich na poziomie zamożności zbliżonym do... Niemców. Ci ostatni po prostu rzadziej posiadają mieszkania na własność.

Dlatego podchodzę do konkretnych liczb z raportu z pewną rezerwą - prezentacja.

Natomiast widać, że dla większości z nas najważniejszą decyzją finansową w życiu jest zakup mieszkania czy budowa domu.

Jak do tego najlepiej się przygotować?

Na pewno warto jak najszybciej zrobić porządek w swoich finansach osobistych, stworzyć i prowadzić budżet domowy (choćby uproszczony) i regularnie generować nadwyżki finansowe, aby przeznaczać je na przykład na zbieranie na wkład własny do kredytu hipotecznego.

Pomijam sytuację, kiedy jakiś szczęśliwiec odziedziczy mieszkanie po babci, ma bardzo zamożnych rodziców czy sam otrzymuje wynagrodzenie grubo powyżej 10 tys. zł netto.

Osobiście również z czystym sumieniem polecam kurs online Marcina Iwucia "Kredyt hipoteczny krok po kroku." Marcin pracował nad nim długo i ciężko. Efekt jest bardzo dobry i za niewygórowaną cenę otrzymasz wartościowy produkt.

Przeszedłem cały kurs i uważam, że osoby planujące w bliższej lub dalszej przyszłości zaciągnięcie kredytu hipotecznego powinny się z nim zapoznać. Moim zdaniem najbardziej optymalny jest pakiet "Classic". "Mini" w ogóle nie brałbym pod uwagę, a "Premium" tylko wtedy, jeśli konsultacje z Marcinem są dla Ciebie naprawdę konieczne. Te pieniądze powinny się zwrócić z nawiązką.

Osoby rozsądne, które nie korzystają z głupich kredytów konsumpcyjnych, często borykają się z pewnym problemem przy zaciąganiu kredytu hipotecznego. Brakuje im dobrej historii kredytowej, a ta wpływa na lepsze warunki kredytu, czyli docelowo jego niższy koszt.

Na pewno absurdem byłoby branie typowych kredytów konsumpcyjnych z wysokim oprocentowaniem. Dlatego jeśli w przyszłości chcesz wziąć kredyt hipoteczny, możesz rozsądnie budować swoją historię przez sensowne korzystanie z karty kredytowej. Oczywiście nie jest to produkt dla wszystkich, tylko dla tych, którzy potrafią utrzymać dyscyplinę.

Przykładowo możesz skorzystać z darmowej karty Citi Simplicity z bonusem 300 zł do wydania w sklepach sieci Biedronka.

Kilka miesięcy przed zaciągnięciem kredytu hipotecznego rezygnujemy z karty, aby zwiększyć swoją zdolność kredytową, ale pozytywna historia i zwiększone punkty w BIK rzecz jasna pozostają.

A jak wygląda obecnie sytuacja na rynku nieruchomości?

Deweloperzy sprzedają bardzo dużo mieszkań, a popyt jest na tyle duży, że ceny zaczęły lekko rosnąć. Nie są to jeszcze jakieś spektakularne zwyżki, tylko kilkuprocentowe. Długie utrzymywanie przez RPP stóp procentowych na bardzo niskim poziomie robi swoje. Dochodzi też dobra koniunktura gospodarcza i związany z nią wzrost wynagrodzeń czy niskie oprocentowanie lokat - przy większych pieniądzach ludzie często wybierają mieszkanie zamiast depozytu bankowego.

Jakiś wpływ powoli zaczynają mieć też imigranci zza wschodniej granicy. Po kilku latach pobytu w Polsce część z nich szuka u nas swojego miejsca na Ziemi.

Zobaczymy, czy nie zaczną też wracać niektórzy z naszych emigrantów.

Czy ktoś z Was ostatnio kupował mieszkanie albo planuje jego zakup? Za gotówkę czy ze wsparciem kredytu?

Zapraszam do komentarzy.

300 zł na zakupy w sklepach Biedronka + darmowa karta kredytowa Citi Simplicity >>