piątek, 2 stycznia 2015

Oto moja strategia dla polskich akcji na 2015 rok

Rok 2014 nie okazał się zbyt łaskawy dla polskich inwestorów koncentrujących się na GPW. Indeks WIG zyskał symboliczne 0,26%, a oskubany z dywidend WIG20 stracił 3,54%.

Co przyniesie 2015 r.?

Jak wszyscy, nie mam zielonego pojęcia. Jednak zamiast wróżyć z fusów, przedstawię swoją prywatną strategię na najbliższe miesiące:
Kliknij, aby powiększyć


Od kilkunastu miesięcy WIG porusza się w trendzie bocznym i dopóki utrzymuje się powyżej poziomu 50 tys. pkt, wciąż nie należy wykluczać kolejnej próby kontynuacji fali wzrostowej i trzeciego ataku na 55 tys. punktów.

Dlatego pierwszym moim posunięciem inwestycyjnym w 2015 r. stało się przelanie na rachunek maklerski całego rocznego limitu IKE (11 877 zł). Nie jest to jakaś oszałamiająca kwota i nie angażuję się mocniej w walory z GPW, ponieważ nie jestem obecnie przekonany do atrakcyjności polskiej giełdy na tle reszty świata, ani nie uważam, aby zbyt wiele spółek nadawało się w tym momencie cyklu do agresywnego kupna.

Oczywiście mogę się mylić i jestem w stanie wyobrazić sobie WIG szturmujący poziomy z 2007 roku. Jednak taki scenariusz uznaję za mało realny. OFE zamieniły się ze strony popytowej w podażową, zagraniczny kapitał omija nas szerokim łukiem, także z powodu zagrożenia z Rosji, a przeciętny Polak uważa giełdę za szulernię (co poniekąd czasem bywa zgodne z prawdą - zwłaszcza polecam niektóre "perełki" z NewConnect).

Szczerze mówiąc, polującym na spektakularne zwyżki w 2015 r. proponuję poszukanie nieco innych tropów.

Rok temu  również prezentowałem na blogu swoją strategię inwestycyjną (w nieco bardziej ogólnej formie) i pokusiłem się o jeden konkretny typ - fundusz ING (L) Japonia, równocześnie przewidując jego dużą zmienność i konieczność zastosowania szerokich stop-lossów. Ostatecznie zyskał on przez rok 10,23%.

W takim razie dla zachowania nowej tradycji wskażę inny fundusz, na który liczę w nadchodzących miesiącach: MetLife Akcji Chińskich i Azjatyckich z wędrującym stopem 15 procent poniżej ceny nabycia.

Proszę nie sugerować się moimi pomysłami, tylko realizować własny plan. Nie odpowiadam za niczyje decyzje inwestycyjne, tylko przedstawiam różne tematy do dalszej samodzielnej analizy.

A tak w ogóle prognozowanie bywa czasem bardzo ryzykowne:

Kliknij, aby powiększyć
Wróćmy do GPW.

Oczywiście sztandarowym przykładem spektakularnego sukcesu są ostatnio akcje producenta gier 11 bit studios (gratulacje!) - dyskusja o spółce toczy się tutaj.

Ja natomiast wskażę nieco inny trop, czyli ETFSP500. Co prawda rynek amerykański zyskał w 2014 r. "tylko" 11,4%, lecz w tym przypadku doszło jeszcze osłabienie złotego i w rezultacie ETF zyskał przez rok aż jedną trzecią. Znakomity wynik, jak na taką klasę aktywów.

Ten przykład świetnie pokazuje, dlaczego nie warto kurczowo trzymać się polskich akcji. Więcej o inwestowaniu na rynkach zagranicznych przeczytasz w oddzielnym artykule.

No i potwierdził słuszność koncepcji, żeby kupować dolary. Obecnie moje nastawienie do walut zmieniło się na neutralne i po prostu będę regularnie dokupował za pewną część oszczędności.

Przy okazji umocnienia dolara intensywnie zastanawiałem się, które spółki mogą skorzystać najwięcej na tej zmianie kursów walut.

Jedną z nich jest bez wątpienia Medicalgorithmics, która praktycznie wszystko wysyła za granicę, głównie do USA, realizując świetny model biznesowy - tania produkcja w Polsce i wysokomarżowa sprzedaż specjalistycznego produktu na bogatym Zachodzie. W zeszłym roku przychody ze sprzedaży wyniosły niecałe 16 mln zł, a zysk netto niemal... 11 mln zł.

W tym roku przychody powinny wzrosnąć dwukrotnie, a zysk netto mniej więcej o połowę. Na dodatek spółka podpisała już kontrakty na kolejnych 5 lat o wartości ponad 300 mln zł.

W takim razie skoro jest tak dobrze, czemu jest tak źle na wykresie?

Od szczytu w lutym 2014 r. na poziomie 337 zł do końca roku spółka potaniała aż o ponad 40%:

Kliknij, aby powiększyć
Dla mnie sprawa jest prosta - jeszcze kiedy w lutym 2013 r. pytałem zarząd spółki o plany na przyszłość, akcje kosztowały niespełna 80 zł i miały za sobą już piękny rajd. Potem podrożały o kolejne 300 procent i co paradoksalnem przejście na główny parkiet oznaczało pęknięcie bańki.

Teraz czekam, kiedy spółka ubije lokalny dołek i pójdzie choćby w bok. A jeśli WIG zacznie topnieć, to przypominam koszyki i  istotne poziomy indeksu z pierwszego wykresu: 44 tys. oraz 37 tys. pkt (wartości przybliżone). Powiedzmy, że nie chciałbym ustawiać się w pozycji łapacza spadających noży, tylko raczej szukał spółek z jakimś ciekawym motywem fundamentalnym i solidnym wykresem.

Zaznaczę też, że Medicalgorithmics zaliczam do walorów wysoce ryzykownych, które mogą jedynie uzupełniać portfel.

A co z tematem taniejącej ropy naftowej i gazu? Dla kogo spadek cen jest korzystny?

Wspominałem o tym już kilka tygodni temu w rozmowie z Grzegorzem Zalewskim - jeżeli coś ma rosnąć w indeksie WIG20, to wśród liderów widzę PKN Orlen.

Dlaczego?

Płocka spółka to przede wszystkim rafineria, nie wydobycie i dla niej taniejąca ropa jest... błogosławieństwem. Wystarczy jej wolniej obniżać ceny paliw i w ten sposób automatycznie zwiększa marżę. 23 stycznia PKN Orlen opublikuje wyniki kwartalne - powinny okazać się jedynymi z najlepszych w historii firmy.

Tak jak zaznaczyłem na wykresie, w pozytywnym wariancie widzę tu szansę na ruch do 55-60 zł.

Kliknij, aby powiększyć
Dużo gazu zużywają takie zakłady jak na przykład Puławy, które na dodatek sporo eksportują, także do Azji. Spółka ma za sobą nudny rok na giełdzie. Bardzo niski free float i zależność od Grupy Azoty wskazują na ryzyko polityczne. Jednak tu obstawiałbym temat dywidendy. Dla obecnego kursu może to być ok. 5,5-6% w 2015 roku, czyli całkiem nieźle, zwłaszcza dla portfela IKE (dywidenda bez podatku).

Skoro jesteśmy przy dywidendzie, idealnym kandydatem do dywidendowego portfela jest Handlowy. Bank od lat wypłaca solidne dywidendy i deklaruje kontynuację takiej polityki.

Patrząc na zakres wahań z ostatniego roku  uznam za zasadne do uzupełnienia portfela poziomy w okolicach 102-103 zł.

Kliknij, aby powiększyć
Dla banków nadchodzący rok może być trudny, więc do rozegrania jest trochę inny motyw niż dobre wyniki finansowe - ewentualna zmiana właściciela BPH. General Electric intensywnie szuka kupca i wątpliwe, aby Amerykanie zgodzili się pozbyć akcji za obecną cenę przy wskaźniku P/BV 0,75. Biorąc pod uwagę premię za przejęcie kontroli powinno to być raczej coś koło 1, czyli mamy potencjalny ruch o ponad 30 procent w górę.

Problem w tym, czy faktycznie znajdzie się kupiec. Jeśli nie, zostaniemy w ręku z akcjami jednego ze słabszych banków na GPW.

Podobny temat ze zmianą głównego akcjonariusza rozgrywa się w kieleckim Echu. Jednak wcześniejsze zachowanie Sołowowa w przypadku Barlinka czy Rovese wskazują, że ma on w... głębokim poważaniu drobnych akcjonariuszy i nie liczyłbym tu na żadną premię.

Natomiast są spółki, których wyceny moim zdaniem mogą się poprawić ze względów fundamentalnych. Jednym z moich faworytów jest Arctic Paper (uwaga na stronniczą opinię - posiadam te papiery w portfelu). Spółka jest wyceniana przez rynek zaledwie na 300 mln zł. Szacuję, że pokaże zysk za 2014 r. na poziomie 55-60 mln zł. Dla mnie współczynnik C/Z na poziomie 5-6 to naprawdę taniocha. Zobaczymy, co z tym zrobi rynek, kiedy pokażą się wyniki finansowe za kolejny kwartał (luty-marzec).

PODSUMOWANIE

Cały czas zastrzegam, że są to tylko moje prywatne opinie i na dodatek polskie akcje stanowią obecnie naprawdę niewielki ułamek mojego portfela. Jedynie chciałem przedstawić dziś moje spojrzenie na polską giełdę i wybrane spółki w rozpoczętym 2015 roku.

Moim zdaniem znacznie ważniejsza jest umiejętność całościowego spojrzenia na swoje finanse i inwestycje - dla większości osób zapewne lepszym pomysłem będzie podniesienie własnych kwalifikacji, niż szukanie "złotego strzału" na giełdzie.

Trzeba pamiętać, że zazwyczaj aktualna cena rynkowa zawiera wszelkie informacje, w tym te nieznane ani mnie, ani dumnie dopisującemu po nazwisku literki CFA. Dlatego analiza często prowadzi do znalezienia przyczyn takiej, a nie innej obecnej ceny akcji i tylko najmocniej zaślepieni będą stale udowadniać rynkowi czemu się myli. I z tego powodu także moje prognozy należy traktować z dużą rezerwą.

Nowy rok warto zacząć od uporządkowania finansów osobistych - pozbycia się balastu długów konsumpcyjnych, budowy "poduszki bezpieczeństwa" i inwestowania wyłącznie za nadwyżki finansowe, na których stratę możesz sobie pozwolić. To nie gwarantuje sukcesów, ale zmniejsza ryzyko podejmowania głupich decyzji pod presją chwili.

Na koniec życzę Wam sukcesów w 2015 r. i owocnych poszukiwań, także na giełdzie.