Zbyszku, liczę na to (i wielu czytelników zapewne też), że na swoim blogu szerzej skomentujesz sytuację i potencjalne ryzyko związane z problemami w SKOK Wołomin - pisze Maciek.
Zatrzymanie prezesa Mariusza G. i innych członków zarządu oraz postawienie im poważnych zarzutów przez prokuraturę stawia pod znakiem zapytania dotychczas podawane wyniki finansowe Kasy i jej świetlane perspektywy - docelowo planowała przekształcić się w bank. Szykuje się kolejna grubsza afera.
Mariusz G., były prezes SKOK Wołomin |
Na dodatek pojawia się typowy wątek rozbójniczy i rzekome zlecenie pobicia wiceszefa KNF-u Wojciecha Kwaśniaka. Nie wygląda to zbyt ciekawie...
Dlatego rozumiem Wasz niepokój o oszczędności, ponieważ doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jakie sumy ulokowało tam wiele osób skuszonych wysokim oprocentowaniem. Nierzadko mówimy o kwotach rzędu kilkuset tysięcy złotych.
Co teraz robić z pieniędzmi? Zrywać lokaty i uciekać? Czekać z wygaśnięciem obecnych i wycofać kasę?
A może niczym się nie przejmować i zakładać kolejne lokaty?
Na początku należy zauważyć, że wszystkie środki o równowartości do 100 tys. euro podlegają ochronie przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny.
SKOK Wołomin znajduje się na liście kas objętych gwarancjami.
Z tego wynika, że jeśli posiadasz tam lokaty o łącznej wartości do 400 tys. zł, właściwie nie musisz specjalnie niepokoić się o to, że stracisz pieniądze, co zaznacza w swoim liście zarządca komisaryczny wprowadzony do SKOK-u Wołomin przez KNF:
Pragnę z całą mocą podkreślić, że Państwa pieniądze są bezpieczne. Depozyty, złożone w SKOK Wołomin, są ustawowo chronione przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny.
W przypadku wyższych kwot, poważnie zastanowiłbym się nad zejściem do limitu 100 tys. euro.
Jeśli spojrzymy na sumę bilansową SKOK-u Wołomin na koniec czerwca 2014 r., znajdziemy tam wartość depozytów 2,7 mld zł:
Nawet w najbardziej skrajnie pesymistycznym scenariuszu, czyli w mało prawdopodobnym wariancie zupełnych pustek w kasie Wołomina i braku aktywów do spieniężenia, BFG nie będzie miał żadnych problemów z ustawowym wywiązaniem się z wypłaty środków, ponieważ posiada "pod ręką" jakieś 7-8 mld zł.
Poszukującym sensacji głoszącym, że to za mało i system rychło runie, proponuję przeczytać na uspokojenie skołatanych nerwów ten artykuł.
A wcale nie jest powiedziane, że SKOK Wołomin musi upaść - poczekajmy na weryfikację bilansu przez zarządcę komisarycznego oraz na zachowanie klientów. Na razie paniki nie widać.
Procedura odzyskiwania środków finansowych była niedawno przećwiczona w przypadku "Wspólnoty" i wszystko poszło bardzo gładko. Należało zgłosić się z dowodem do okienka w oddziale banku PKO BP i odebrać pieniądze (kwota ponad 30 tys. zł wymagała wcześniejszego awizowania).
No właśnie. Pieniędzy nie stracimy, ale na tą wątpliwą przyjemność trzeba poświęcić określony czas, a potem i tak musimy szukać nowego miejsca do ulokowania gotówki. Dlatego sam w tym tygodniu w końcu otworzyłem konto w Banku Smart i przelałem tam trochę gotówki, którą początkowo zamierzałem dorzucić do Wołomina:
Kliknij, aby powiększyć |
Jeżeli posiadasz więcej pieniędzy lub szukasz jeszcze czegoś innego, proponuję zajrzeć do najnowszego zestawu z najlepszymi lokatami i kontami bankowymi.
Natomiast środki trzymane w SKOK-u stanowią tylko część mojego płynnego kapitału i nie zamierzam ich wcale wycofywać, tylko będę rolował kolejne lokaty w miarę ich wygasania, bez dopłacania nowych środków:
Generalnie wprowadzenie zarządcy komisarycznego może oznaczać przejęcie SKOK-u Wołomin przez bank. Zauważmy, że wspomniany zarządca - Waldemar Stawski zasiada w radzie nadzorczej mBanku (życiorys). Czy mBank przejmie SKOK Wołomin?
Czas pokaże.
A na koniec przychodzi mi do głowy dość smutna myśl, że całkiem pożyteczna idea kas (ang. Credit Unions) w Polsce doczekała się dziwacznej wersji w krzywym zwierciadle z aferzystami w tle.