A jednak dla połowy Polaków taka kwota oznacza poważne wyzwanie...
Tak przynajmniej wynika z opracowania przygotowanego przez GUS.
Ankietowanym zadano między inymi pytanie, czy byliby w stanie pokryć z własnych środków niespodziewany wydatek w wysokości 900 zł i aż 49,2 proc. przyznaje, że nie. Najwyższy wskaźnik wśród samotnych matek - prawie 80 proc.
Skoro przeciętne gospodarstwo domowe dysponuje miesięcznie mniej więcej czterema tysiącami złotych, świadczy to o skrajnej nieodpowiedzialności połowy Polaków. Rozumiem, że istnieją skrajne przypadki, kiedy ktoś nie może nawet wygospodarować stówy miesięcznie, ale ile z tych osób tłumaczy sobie, że nie będzie odkładać nawet tej setki, bo "im się nie opłaca"?
Jeszcze ciekawiej się robi, kiedy padło pytanie o to, kto nie posiada z powodów finansowych samochodu.
Tu obowiązuje staropolska zasada: zastaw się, a postaw się.
Zaledwie 11 procent badanych deklaruje, że nie stać ich na auto.
VW Golf V (fot. Matthias 93) |
Bardzo intrygujące rozumowanie - nie mam nawet wolnego tysiąca pod ręką, ale za to pakuję kasę w taniejący i drogi w utrzymaniu pojazd.
Z pewnością istnieją przypadki, kiedy samochód jest wręcz koniecznością, ale wątpię, żeby tak było dla 90 procent populacji.
Dane są tym bardziej zastanawiające, jeśli zauważymy, że ci sami miłośnicy motoryzacji równocześnie w co czwartym przypadku przyznają, że nie stać ich na wizytę u lekarza specjalisty. Pewnie nie starczyło po tankowaniu...