Nie tak dawno temu wybuchła afera związana z ustawianiem ważnych dla kredytobiorców stawek LIBOR. Wtedy banki zostały ukarane wysokimi grzywnami.
Tym razem agencja Bloomberg szeroko opisuje (trochę przetłumaczył "Parkiet") wielką aferę na rynku forex. Jej zdaniem, od lat trwa tam zorganizowana manipulacja kursami walut.
Na czym ona polega?
W mętnej wodzie FX łatwiej łowi się skuszonych bałamutnymi reklamami leszczy, a tym przyjemniej, że nie istnieje dokładnie określony mechanizm wyliczania kursów walut, ponieważ rynek nie jest w żaden sposób uregulowany. Inwestorzy w dużej mierze polegają na danych dostarczanych przez World Markets/Reuters opartych o rzeczywiste transakcje.
Z tego powodu największe zlecenia z reguły są realizowane w momencie zamykania handlu w londyńskim City (godz. 17 naszego czasu, 16 miejscowego). I tu do gry włączają się grube ryby z największych banków.
Jeden trader z wieloletnim doświadczeniem opowiada, że jeśli na przykład o godz. 15:30 otrzymywał zlecenie, aby wymienić miliard euro na franki na fiksingu o 16, miał dwa cele:
1. Sprzedać własne euro po najwyższym możliwym kursie
2. Obniżyć kurs na rynku, aby o 16 kupić walutę
Przy tak wielkich kwotach ruch o zaledwie 0,02 proc. oznacza zysk 200 tys. CHF.
Aby zmaksymalizować zysk, traderzy dzielili zlecenie na mniejsze paczki i wzajemnie informowali się o planowanych ruchach przez komunikatory.
Oczywiście istniało ryzyko, że ktoś inny na przykład będzie realizował odwrotną strategię. Jednak rynek jest zdominowany przez cztery wielkie banki: Deutsche Bank, Citigroup, Barclays oraz UBS.
Co ciekawie, ten sam numer (lekko zmodyfikowany) jest całkowicie legalny na giełdach (o ile jesteś dużym bankiem) i nosi nazwę HFT.
Proceder miał trwać co najmniej od dekady, a obecnie nowy brytyjski nadzór finansowy FCA rozważa wszczęcie śledztwa. Nie podano konkretnych nazw banków, których traderzy manipulowali rynkiem, no ale możemy się mniej więcej domyślać o kogo chodzi i nie jest to Bank Spółdzielczy w Łomży.
Nic dziwnego, że pracujący dla banków przez 12 lat James McGeehan z firmy Forex Transparency stwierdził bez ogródek: "Forex jest jak Dziki Zachód."
Dlatego wszelkie pary walutowe, w tym te z PLN są bardzo trudne do krótkoterminowego handlowania, ponieważ z jednej strony mogą Cię nabierać traderzy, z innej Twój broker, a i tak na koniec może wyskoczyć z interwencją NBP . Zresztą trwa ogólnoświatowa wojna walutowa i banki centralne w większości usilnie próbują osłabiać swoje waluty, także przez ręczne sterowanie, aby tym sposobem pobudzić eksport i gospodarkę.
Jakie jest rozwiązanie?
Widzę ich co najmniej kilka:
1. Pracować po tej właściwej stronie, czyli dla dużego banku (bardzo trudna sprawa - np.: Goldman Sachs szukał ostatnio 350 praktykantów i zgłosiło się 17 tys. osób; na dodatek tylko garstka z nich znajdzie tam zatrudnienie).
2. Spekulować na dłuższych interwałach czasowych i przy mniejszej dźwigni. Preferować tylko płynne instrumenty, w tym indeksy giełdowe.
3. Nie grać na foreksie.
4. Prowadzić/sprzedawać szkolenia czy zdobywać klientów dla brokerów.
5. Wpisz swoje...