Przełom roku oznacza zaskakującą aktywność NBP. Kilka dni temu oficjalnie potwierdziły się plotki, że nasz bank centralny zaprzestaje skupu złota w oddziałach, a teraz - jak wyłowił Rafał Hirsch - NBP planuje rezygnację z bicia drobnych monet groszowych i ma zamiar wprowadzić ustawowy nakaz zaokrąglania płatności.
To trochę bez sensu, ponieważ sztuczka 9,99 zł wciąż działa na wiele osób i po co zabierać chleb marketingowcom?
Jak widać, nie wyrywam się z prezentacją najlepszych lokat i kont bankowych w styczniu, ponieważ oferta stale się pogarsza i jakoś nie wywołuje specjalnej ekscytacji promocja w rodzaju "Lokaty Noworocznej" w Idea Banku.
Pewnym, dość marnym pocieszeniem może być na przykład fakt, że przez ostatni rok złoty był najsilniejszą walutą rynków rozwijających się, o czym wspominałem w jednym z komentarzy wcześniej.
Na przykład do dolara złoty zyskał ponad 10 procent i zauważmy, że w rezultacie WIG20 denominowany w dolarach zarobił przez rok ponad 30 proc. Inni agresywni międzynarodowi gracze skupowali polskie obligacje i też mają bardzo pokaźne zyski wzmocnione wzrostem wartości PLN.
Nie wiem do jakiego stopnia ta tendencja będzie trwała w 2013 roku, ale nic na razie nie zapowiada zmiany i lokaty będą automatycznie tracić procenty, ponieważ banki nie będą musiały oferować wysokich odsetek i konkurować z państwem zaciągającym nowe długi. Na dodatek wspomniany silny złoty oraz słabnąca gospodarka zapewne zgaszą inflację. Dokładając do tego niski popyt na kredyty, mamy mieszankę bardzo niekorzystną dla oszczędzających, czyli niewielką liczbę instytucji walczących o depozyty Kowalskiego.
Dlatego robocza teza brzmi: najlepsze depozyty w ciągu roku stracą mniej więcej punkt procentowy.
Na przykład najwyżej oprocentowana lokata roczna znajduje się aktualnie w FM Banku (uwaga na zmienne oprocentowanie) i zapewne w 2013 schudnie z 6,34 % do okolic 5,3%.
Z tego powodu w zeszłym miesiącu wskazywałem na alternatywę dla części kapitału, jakim jest rynek giełdowy i szczęśliwie wymieniany wtedy instrument naśladujący zachowanie indeksu WIG20 ETFW20L zarobił przez miesiąc ponad 7 procent.
Wiadomo jednak, że równie dobrze w kolejnym może być na minusie i nie każdy akceptuje takie wahania kapitału (poranieni w bańce internetowej lub/i krachu sprzed kilku lat dostają zapewne wysypki słysząc "giełda" lub "fundusze"), więc można się zadowolić kolejnymi promocjami bankowymi lub szukać nieco dalej - ja na przykład korzystam ze SKOK-ów (7,5 proc w SKOK Wołomin).
Ewentualnie szukamy egzotycznych banków z ofertą internetową i gwarancjami BFG (przykład).
Zapewne w tym roku trzeba będzie też przeprosić się z rynkiem Catalyst.
Można też nadal zbierać różne drobne w opisywanych wcześniej w zestawieniach programach bankowych - na przykład w BGŻ.
Jednak należy się nastawić, że w 2013 roku banki nie będą zbyt hojne w oprocentowaniu, a na dodatek trzeba uważać na ciągle pojawiające się nowe opłaty.
Jeżeli znalazłeś ciekawą ofertę bankową, zapraszam do komentarzy.