W dzisiejszej "Gazecie" możemy znaleźć artykuł o inwestycji spółki deweloperskiej Qualia Development należącej do banku PKO BP, która wybuduje tak zwane condhotele.
Ma to być rzekomo dobry pomysł dla szukających inwestycji w nieruchomości, a nie dysponujących wielkim kapitałem, ponieważ cała koncepcja polega na tym, że kupujesz pokój hotelowy i potem czerpiesz z niego domniemane zyski.
W tym przypadku spółka "gwarantuje" inwestorom, że w ciągu trzech lat odzyskają 21 procent włożonych pieniędzy, a potem zyski zależą od koniunktury. Czy ktoś z Was wszedłby w taki biznes?
Szczerze powiem, że dla mnie to jest bardzo dobry biznes, ale dla dewelopera. Zbiera kasę od inwestorów i na nich przerzuca całe ryzyko przedsięwzięcia.
Poza tym w Polsce sezon turystyczny jest wyjątkowo krótki i jakoś nie mogę sobie wyobrazić tych tłumów oblegających cały rok hotel w Międzyzdrojach czy Zakopanem.
Zresztą jako nagrobek dla takich inwestycji straszy w Warszawie szkielet na Wspólnej. Niedawno obiekt sprzedano za... 5000 zł. na czysto (cały, nie metr kwadratowy).
Inny stoi w Zakopanem.
Moim zdaniem cała zabawa ma słaby stosunek potencjalnego zysku (rzekomo 6-8% rocznie) do podejmowanego ryzyka, ale może się mylę i entuzjazm Pana Wielgo z "GW" jest uzasadniony.
Poza tym należałoby bardzo wnikliwie przestudiować umowę. Na przykład sprawdzić czy przypadkiem deweloper później nie może podnieść nam dowolnie czynszu i różnych kosztów za ten pokój, w jaki sposób można z tego się wycofać itd.
Gdybym zupełnie nie wiedział w co zainwestować, wolałbym wrzucić te pieniądze na lokatę i mieć środki pod ręką niż zamrozić w tej niepewnej inwestycji.