Jak to działa?
Cytuję:
- zasilamy kartę za pomocą kantoru Cinkciarz.pl,
- korzystamy z karty jak z każdej innej karty płatniczej, do momentu wykorzystania środków,
- ponownie doładowujemy kartę.
Poza tym kantor nie jest bankiem i jaką mamy gwarancję, że kasa nam nie zginie poza słowem honoru szefa kantoru?
W końcu BZ WBK oferuje podobny produkt. A może to jednak zwykła karta jakiegoś banku, tylko z brandem Cinkciarz.pl (nazwa jakoś nie wzbudza zaufania... - przypomnę, że cinkciarze handlowali w PRLu walutą i nie słynęli z uczciwości, delikatnie rzecz ujmując)?Mimo tych zastrzeżeń wypada pochwalić Cinkciarza za innowacyjność i taka karta może się przydać w czasie wyjazdu zagranicznego do drobnych płatności. Oby więcej takich inicjatyw. Ktoś skusi się i ją przetestuje?