Dziś natknąłem się na rozmowę z pewnym Panem o funduszach nieruchomości, a skoro dopiero co dziś rano oglądałem dość marne perspektywy rynku dla inwestujących w mieszkania. doceniam optymizm i elokwencję Pana z funduszu.
Widocznie fundusze nieruchomości zarabiają i nie ma z czego się śmiać, bo to poważne inwestycje.
Przy okazji przypomniałem sobie z jakim szumem reklamowano fundusz mieszkaniowy Ipopema, który sprzedawano także w mBanku i tylko takie marudy jak ja nie podzielały entuzjazmu wobec tak ekskluzywnego produktu dostępnego teraz dla każdego śmiertelnika. No i mamy pierwszą wycenę za marzec. Po kwartale fundusz zarobił -0,12%. Co dziwne, inwestorzy jakoś nie doceniają jego strategii i na GPW śmiało można kupić te certyfikaty z dyskontem od 7 do 12%.
Z kolei rewelacyjny fundusz Investorsów zarobił od sierpnia 4,07%, z czego większą część w ostatnim kwartale.
No dobra, zmieńmy tytuł: Fundusze nieruchomości zarabiają na (naiwnych?) inwestorach- o, i teraz jest prawidłowa wersja.
A tak w ogóle intryguje mnie opinia z ostatniego raportu DI BRE:
"Zalecamy przeważanie sektora deweloperskiego. Nadal pozytywnie oceniamy perspektywy deweloperów mieszkaniowych i komercyjnych." Przynajmniej są w naszym kraju jacyś optymiści. I tak trzymać.