Obojętnie czy inwestujesz na giełdzie, zajmujesz się tradingiem, trzymasz pieniądze na lokatach czy zwyczajnie spłacasz kredyt hipoteczny w każdym przypadku warto przeczytać komunikat po posiedzeniu RPP.
A co dokładnie oznacza podwyżka stóp procentowych o 25 punktów bazowych?
Przede wszystkim droższe kredyty. Marcin Krasoń z Open Finance przedstawił kilka symulacji.
Co do lokat, kwestia jest wciąż dyskusyjna, ponieważ spada sprzedaż kredytów konsumpcyjnych, a przedsiębiorstwa w większości nie potrzebują kredytów na duże projekty, ponieważ wyraźnie się wstrzymują z inwestycjami.
Dlatego należy oczekiwać dość umiarkowanej reakcji, tym bardziej, że WIBOR już wcześniej zdyskontował podwyżkę powoli rosnąc.
Natomiast kolejna podwyżka stóp byłaby już wyraźniejszą zachętą do podnoszenia oprocentowania lokat.
W komunikacie RPP widnieje zdanie: "Jednocześnie
Rada będzie w dalszym ciągu analizowała ewentualne sygnały narastania presji inflacyjnej." Chociaż nie przywiązywałbym do niego aż tak wielkiej wagi, skoro prezes Belka lubi enigmatyczne i nieco zmyłkowe wypowiedzi.
Zauważmy też wolę walki z kredytami walutowymi:
"dla stabilności makroekonomicznej ważne jest podejmowanie działań, które zapobiegną szybkiemu wzrostowi kredytów walutowych dla gospodarstw domowych."
Dla giełdy wysokie stopy procentowe są niekorzystne, ale te obecne 4% to wciąż niewiele. Większe zagrożenie stanowi Portugalia czy zbyt silnie drożejąca ropa.
Z kolei dla złotego, wyższe stopy powinny go wzmacniać, ale zapał do brania naszej waluty studzi inercja władzy wobec rosnących lawinowo długów. Powiedzmy jest to pozytywny impuls, umiarkowanie.
Podsumowując- zakredytowani znowu dostaną po tyłku (tradycyjnie), czekający na podwyżki oprocentowania lokat nie mają co liczyć na fajerwerki.