Dzisiejszy wpis powiela informacje z shoutboxa, ale nie wszyscy non stop śledzą bloga, więc podaję dwie dość istotne wiadomości. Po pierwsze, Open Finance kusi rachunkiem maklerskim. Wabikiem na klientów jest przede wszystkim oprocentowanie wolnych środków 4,2%. Zwykle coś tam u maklera leży, więc zawsze lepiej jak pieniądze przynoszą jakieś, choćby drobne procenty (rocznie może wpaść do portfela od kilkudziesięciu do kilkuset złotych). Promocja potrwa do 28.02.2011.
Rachunek maklerski jest otwierany w Noble Securities. Za prowadzenie i otwarcie 0 zł, prowizja 0,25%, ale uwaga! Minimalna prowizja wynosi 10 zł, czyli te 0,25% jest faktycznie dopiero dla zleceń o wartości co najmniej 4000 zł.
Ta prowizja również jest promocyjna tylko do końca lutego 2011 roku.
Niestety, nie znalazłem pełnej tabeli opłat i prowizji.
System transakcyjny opiera się na Sidomie, znanej choćby z ING czy XTB – osobiście jakoś nigdy nie byłem fanem produktu spółki ZETO Rodan, ale można się przyzwyczaić.
Czy kilkumiesięczna promocja z oprocentowaniem środków i niższą prowizją wystarczy, żeby otwierać kolejny rachunek u maklera?
Dla mnie to zdecydowanie za mała zachęta.
Z rzeczy mniej przyjemnych – jeden z Czytelników poskarżył się, że Eurobank bezprawnie naliczył sobie opłatę 4 zł za prowadzenie rachunku.
Sprawdziłem konto online i faktycznie:
Zobaczcie u siebie, bo pewnie macie to samo.
Nie wiadomo z jakiej racji bank sobie zwinął moje 4 zeta, skoro zarówno w sierpniu jak też wrześniu otrzymał wymagane wpływy do zwolnienia z opłaty. Napisałem krótką reklamację pocztą wewnętrzną, ale trochę to wkurzające, żeby tracić czas na upominanie się o jakieś bezprawnie zabrane drobne.
Pamiętacie sprawę gościa, który twierdzi, że zginęły mu 62 tysiące PLN z rachunku w Eurobanku?
Coś tu nie wszystko działa jak trzeba. Eurobanku, popraw się!