W dzisiejszym „Parkiecie” znajdziemy taki kwiatek:
„Od początku sierpnia zainteresowanie funduszami znacząco wzrosło w porównaniu z poprzednimi miesiącami – przyznaje Krzysztof Samotij, prezes BZ WBK AIB TFI, drugiego pod względem wielkości aktywów towarzystwa na rynku. Według danych na 26 sierpnia klienci zainwestowali w fundusze Arka i Lukas około 250 mln zł, z czego blisko 170 mln zł trafiło do Arki Akcji. – Ostatni raz kupili jednostki o podobnej wartości na początku 2008 r. – komentuje prezes.”
Inwestowanie na giełdzie polega na szukaniu większego jelenia od nas, któremu sprzedamy drożej akcje czy cokolwiek innego. No i tu rodzi się pytanie komu sprzedadzą te akcje fundusze inwestycyjne?
Poza tym w styczniu 2008 roku (kiedy ostatnio były takie wpłaty do funduszy akcyjnych) pojawiła się naprawdę bolesna i emocjonalna fala spadkowa, po której prezes Sobolewski chciał zwalczać napalmem komentarze analityków otwarcie piszących o krachu. Szczerze mówiąc, kto wtedy wycofał się z giełdy na rok na pewno uratował kapitał, więc dla kogo ten napalm?
Trochę koloryzuję w tym miejscu, ale nie tak bardzo, bo obecne ceny akcji
to w wielu wypadkach czysta spekulacja. Niby o ile wzrosną zyski spółek w przyszłym roku?
Póki co, nadal obowiązuje trend wzrostowy i w uproszczeniu ten wariant obstawiam jako pewniejszy do momentu, gdy WIG20 jest nad 2000 punktów. Równie dobrze możemy jeszcze pociągnąć w stronę 2400 i to we wrześniu, choć moja wiara jest dość wątła, bo większość na to liczy.
Wątpliwości jest coraz więcej
Od dawna stawiałem na wejście w akcje jesienią gdzieś w drugiej połowie października po fali strachu i kolejnej wyprzedaży. Do układanki brakuje jeszcze jakiegoś fatalnego infa w stylu bankructwa znanego banku zagranicznego czy jakiegoś państwa ze wschodniej części Europy.
Nigdy nie jest jednak tak prosto, bo równie dobrze może to być fala C, która zmiecie całą B od lutego (stopy wskazane).
Jeśli Amerykanie rzucili się na bankrutów, a Polacy znowu masowo kupują jednostki funduszy to mi się zapaliła żółta lampka ostrzegawcza.