Banki cały czas zmieniają ofertę lokat i rachunków oszczędnościowych, więc co paręnaście dni sprawdzam czy znajdziemy coś ciekawego na rynku.
Tym razem zwróciłem uwagę na produkt nazwany (jak się okazało nieco szyderczo) Lokata Swobodna, którą promuje od czerwca Kredyt Bank. Na pierwszy rzut oka wygląda to świetnie: 6% bez Belki liczone dla całego salda do 14 999 zł. Minimalna kwota to 1000 zł.
Wpłaty w dowolnym momencie, jedna wypłata miesięcznie bezpłatna – no, czyli już nie jest taka całkiem swobodna.
Tymczasem przyjrzałem się dokładniej stronie Kredyt Banku i zwróciłem uwagę na taki niewinny dopisek:
„codziennie zarabiasz otrzymując odsetki na własne Ekstrakonto”.
Zaraz, zaraz, skąd tu nagle jakieś Ekstrakonto, jeżeli mam Lokatę Swobodną?
Zadzwoniłem na infolinię Kredyt Banku i dowiedziałem się, że ta swoboda jest mocno ograniczona, bo Lokata Swobodna jest tylko i wyłącznie dla klientów posiadających ROR w Kredyt Banku, a ten kosztuje w standardowej wersji minimum 6,99 zł miesięcznie.
Nie wiem czy jestem nieco przewrażliwiony, ale według mnie Kredyt Bank nie zachowuje się do końca fair.
Pal sześć te 7 złotych - według mnie powinni wyraźnie o tym napisać na stronie internetowej.
Zresztą Kredyt Bank to żaden wyjątek wśród naszych banków traktujących klientów jak połączenie osła z dojną krową. Na przykład bank Millenium promuje ostatnio coś takiego co nazwał Lokata Rosnąca. Z daleka na reklamach wali po oczach 8%, a z bliska proponuję obejrzeć tabelę oprocentowania.
No nic, trzeba czytać bardzo uważnie wszystko napisane drobnym druczkiem, bo coś te nasze banki (polecam szczególnie przy kredytach) zachowują się dla mnie co najmniej dziwnie w pogoni za zyskiem traktując klientów jak bęcwałów. Czy tak się buduje relację na lata i pozytywny wizerunek?
Pozostaje zatem przy swoim zestawie (eurobank, lokaty w Open Finance, Alior Bank i DM BOŚ), choć nieco mnie zaczyna denerwować częstotliwość awarii systemu internetowego biura maklerskiego w Alior Banku.