Tak, każdy się teraz zastanawia jak zarobić w maju na giełdzie i postanowiłem zająć się bliżej powiedzonkiem „sell in May and go away” i wnioski wydały mi się na tyle ciekawe, że opublikowałem na ten temat dziś rano oddzielny artykuł.
W skrócie zarówno na rynku amerykańskim i polskim zasada sprzedaży akcji w maju zwykle dobrze działa, ale jeszcze lepiej wzmacnia ją kupowanie akcji w październiku.
W ostatnich piętnastu latach tylko raz WIG był niżej na koniec maja niż na ostatniej sesji października poprzedniego roku. Było to w maju 2008 roku, ale trudno się tu akurat dziwić, że napompowane balony pękły z hukiem. Ceny znalazły się przecież na absurdalnych poziomach.
Teraz pasuje mi przesilenie w tym miesiącu szczególnie dlatego, że dotarliśmy w pobliże linii trendu spadkowego, a ceny wielu akcji znowu zaczynają się zupełnie odrywać od znikających fundamentów. Z reguły trend trwa znacznie dłużej niż się wszystkim wydaje, a ten główny to wciąż spadkowy.
Teoria z kupowaniem jesiennym znacznie bardziej pasowałaby mi też ze względów psychologicznych. Od maja do października mamy przed sobą wystarczająco długi okres, aby łapacze spadających noży mocno pokaleczeni zniechęcili się do giełdy i pokiereszowani wycofali z rynku.
Z tego powodu wydaje się, że maj powinien być dobry, ale raczej do sprzedawania akcji niż kupowania, a zarobek wyniknie ze skasowania już otwartych pozycji na akcjach i longach. Potencjał ruchu oceniam na jakieś 5-10% max, a potem tradycyjny schemat z czekaniem na wykrwawienie się optymistów.
Czy ten wariant musi się sprawdzić? Pewnie, że nie i na przykład WIG przejdzie 30 000 punktów i ruszy dalej na północ. Prawdopodobieństwo wydaje mi się jednak dużo niższe niż 50% i tego się trzymam.
Rzecz jasna mi nigdy nie zależy na racji i bardziej interesuje mnie powiększanie kapitału, więc szczerze mówiąc wszelkie prognozy, w tym i własne traktuję z przymrużeniem oka. Lepiej płynąć z prądem rynku.
Poza tym skoro październik dawał zarobić w ponad 90% przypadków, także i w tym roku powinno się tak stać bez względu na to czy obecne wzrosty potrwają dalej czy nie. Ja w każdym razie tak dopasuję strukturę nowych lokat, żeby w październiku mieć dodatkowo przynajmniej kilka tysięcy dostępnej świeżej gotówki i wszystkich zachęcam do podobnego kroku. Statystyka wygląda zachęcająco.