Pytanie gdzie inwestować pieniądze pojawia się co chwilę.
Wielu czytelników bloga to młodzi ludzie szukający swojej drogi w życiu. Według mnie osoba, która ma powiedzmy mniej niż 23-25 lat (początek kariery zawodowej) powinna skoncentrować się na jednej podstawowej inwestycji, czyli w siebie. Ona zawsze zwraca się z nawiązką. Zatem jeśli marzysz o karierze inwestora na Forex czy na giełdzie nie powinieneś teraz przesiadywać całymi dniami przed monitorem gapiąc się w notowania, ale lepiej pogłębiaj swoją wiedzę, czy to na studiach, kursach, czytając książki, artykuły itd. W tym wieku przyswajanie nowych informacji jest naprawdę najefektywniejsze.
Zwykle młodzi ludzie są niecierpliwi i chcą szybkich zysków. Brak doświadczenia, niski kapitał i za duże ryzyko tworzą wybuchową mieszankę, która najczęściej kończy się masakrą rachunku u maklera czy brokera rynku Forex, mimo częstych tymczasowych sukcesów. Przychodzi TA transakcja czy kilka z nich i po zawodach.
Chciałbym zastrzec, że nie chcę nikogo zniechęcać do inwestowania. Absolutnie nic takiego. Buffett zaczął kupować akcje, gdy miał kilkanaście lat i żartuje, że i tak za późno. Wręcz odwrotnie – zdobywaj doświadczenie, bo przyda się kiedy zgromadzisz większy kapitał.
Natomiast jestem zagorzałym wrogiem wszelkich gier i konkursów związanych z giełdą i Forexem. Gra Onetu może być dobra wyłącznie dla gimnazjalistów, żeby poznali mechanizmy giełdowe, ale lepiej zainwestować prawdziwe 500 zł niż wirtualne 40 000, bo dochodzą emocje, których nie ma w wirtualnych inwestycjach.
A co do tych gier - na przykład Parkietu czy XTB, wygrywają w nich nie najlepsi inwestorzy, tylko najwięksi ryzykanci. W ten sposób propaguje się styl inwestowania kamikaze, który w realnym świecie prędzej czy później zbankrutuje. Zresztą samo założenie konkursu giełdowego, który trwa 3 miesiące jest dla mnie absurdalne – proponuję organizatorom dowolną książkę do ekonomii, o inwestowaniu czy o giełdzie i sprawdzenie czy znajdą tam gdziekolwiek zalecenie, żeby pieniądze do zainwestowania na maksimum 3 miesiące wpłacać na giełdę. Od tego są lokaty, a tak to bawimy się w kasyno. Na pewno te gry są dobre dla brokerów, bo wykształcają w uczestnikach potrzebę jak najczęstszych transakcji, czyli docelowo większych zysków z prowizji.
Wracając do tematu, młodzi ludzie powinni koncentrować się przede wszystkim na własnym rozwoju i inwestować w swoje najcenniejsze aktywa, czyli własne ciało i umysł (nie zapomnijcie o ubezpieczeniu się). Na prawdziwe zarabianie przyjdzie czas.
Jeżeli natomiast już pracujesz czy prowadzisz własny biznes, zacznij od funduszu bezpieczeństwa, czyli zgromadzenia łatwo dostępnych środków na przykład na koncie lokacyjnym w banku, które odpowiadają twoim przynajmniej trzymiesięcznym wydatkom i z czasem powoli powiększaj ten fundusz, który wykorzystasz w awaryjnej sytuacji.
Następnie trzeba tak zorganizować swój budżet domowy, aby generować dodatnie przepływy gotówki co miesiąc, czyli przychody-wydatki>0 i zaoszczędzoną nadwyżkę możesz inwestować. Jeżeli ktoś koniecznie chce się zlewarować, lepiej niech omija kredyty, tylko raczej dobrze zapozna się z instrumentami pochodnymi czy rynkiem Forex. Trzeba jednak pamiętać, że dźwignia działa w obie strony i nauczyć się obliczać potencjalne ryzyko. Przed dowolną inwestycją w cokolwiek należy dobrze poznać wybrany rynek czy instrument i PRZED transakcją wiedzieć co zrobisz jeśli cena wzrośnie czy spadnie, a nie w panice szukać porad u innych.
Podsumowując, każdy młody człowiek powinien pamiętać, żeby nie stracić z oczu swojego głównego celu, czyli powiększaniu kapitału wiedzy, ten namacalny w brzęczącej gotówce też przyjdzie, ale trochę później.