piątek, 28 listopada 2008

Portfel. Plan wykonany.

Zabawiłem się w policzenie ile można było zarobić w ostatnich 10 latach na giełdzie.
Przyjmując WIG20 na 1740 – co zabawne co do miejsca po przecinku jest na tym poziomie, gdy piszę tego posta, WIG na 27 127,88 punktów (trochę mi uciekł w tym tygodniu:), mWIG40 na 1568,2 punktów oraz sWIG80 na 7131,84 punktów otrzymujemy następujące stopy zwrotu:

WIG20 +52,1%
WIG +122,7%
mWIG40 +111,5%
sWIG80 +368,6%

W tym czasie inflacja wyniosła około 43% (dane z GUS).

Nawet jeśli uwzględnimy dywidendy wygląda na to proszę Państwa, że zupełnie nie opłaca się inwestować długoterminowo w WIG20 lub, że małe spółki czeka jeszcze potężna korekta, a najpewniej jedno i drugie. Trochę mi brakuje czasu na jakieś bardziej fachowe badanie, bo powinienem przetestować różne okresy, ale 10 lat wydaje się dość niezłą miarą w przypadku naszego rynku i akurat jesienią 1998 roku dochodziliśmy także do siebie po kryzysie rosyjskim. Zatem stan rynku wygląda dość podobnie.
Istnieje też konieczność prześledzenia zmian indeksów- może same stopy zwrotu na spółkach byłyby jednak całkiem inne.

Teraz muszę się nad tym zastanowić, ale mój entuzjazm wobec WIG20 coraz bardziej gaśnie, oprócz futures - tu akurat można mieć te wyliczenia głęboko w poważaniu.

Z pewnością pożegnałem się też na dłużej z naszymi funduszami. Skoro sobie sam lepiej od nich radzę jak widać po portfelu, to na co mi one? Starczy, że OFE sobie poszaleją za moją kasę.

Z ruchami na GPW czekam na przejście 1800 punktów na WIG20 – popatrzcie na świecę z 17 października, która nas trzyma w szachu.

Portfel wrócił nad 25k (co zabawne wyszło równiutko 1000 więcej niż tydzień temu) i myślę, że 26k na koniec roku to niezły wynik patrząc wstecz na to co się działo na rynkach w 2008 roku. W przyszłym mam nadzieję skończyć co najmniej na 35k, a po cichu liczę na przebicie 40k, może z okładem.

Stan portfela 25 772,64 PLN (2200,64 +20 937+2635)



Biuro maklerskie 2200,64 PLN

gotówka 2200,64 PLN
przelew -742 PLN
przelew +500 PLN

W mijającym tygodniu niewiele się tu działo. W poniedziałek wycofałem trochę ponad 7 stówek do mBanku. W piątek doszły moje oszczędności grudniowe 500 zł. Już mniej nie można mieć u maklera i teraz mam nadzieję, że jednak przejdziemy 1800 punktów na WIG20 i coś znowu kupię. Trochę tu mieszam dla sportu i w razie pozytywnego rozwoju sytuacji, czyli wzrostów dorzucę parę złotych z mBanku. Znalazłem się w dziwnej sytuacji z powodu komentowania przebiegu sesji giełdowych i na przykład, gdy kupię jakieś akcje to już z automatu powinienem uważać, żeby o nich za wiele nie pisać w tych komentach, bo to byłoby naganianie.

Lokaty i depozyty 20 937 PLN:

Deutsche Bank 7000 PLN
mBank 3137 PLN
SKOK lokaty 10800 PLN

Nigdy nie przypuszczałem, że większość kasy znajdzie się na lokatach, ale tak się wszystko potoczyło z powodu aktualnego ryzyka rynkowego. Proszę zauważyć, że przykładowe 8% netto to jednak sporo ponad 3% powyżej inflacji, co w obecnych trudnych czasach nie jest takie złe. Przedwczoraj pisałem o lokacie w Banku Pocztowym, ale z 3 tysiącami wolnej kasy nie chce mi się w to aktualnie bawić.Poza tym wątpliwe, żeby te 10% długo obowiązywało i wtedy lepsze będzie pozornie nieciekawe obecne 9 czy 9,5, gdzie indziej. Ten Killer dobry jest na pewno dla osób, którym będzie niedługo potrzebna gotówka, a nie chcą jej zamrażać.
Temat lokat uważam za zamknięty i będę jedynie je rolował dorzucając po parę groszy –poza tym zmniejszam ich liczbę w SKOKu z 4 do 2. Pierwsza operacja już za kilka dni.
Docelowo z tych środków mam zamiar kupić za rok- dwa jakąś małą nieruchomość typu kawałek ziemi, o ile ceny zejdą dużo niżej. Przy obecnych – nie ma to żadnego sensu i działki budowlane powinni kupować wyłącznie ludzie, którzy muszą. Teraz i tak rozporządzam kwotą, za którą można dostać tylko większy garaż (roczny zwrot z wynajmu byłby niższy od lokaty, a wartość nie wzrośnie), więc nawet nie napinam się z szukaniem czegokolwiek.

Pozostałe inwestycje 2635 PLN:

Monety kolekcjonerskie - srebrne 1300 PLN
Sztabka złota 1/2 uncji 1185 PLN
Sztuka/kolekcjonerstwo 150 PLN

W Polsce jak i w wielu krajach trwa gorączka złota. Ludzie kupują monety i sztabki. Bardzo dziwnie na tym tle wygląda duży spokój na rynku złota elektronicznego.

Dziś otrzymałem przelew z Google AdSense za październik 453 zł (24 grosze zdefraudowałem dla dobra nauki i zaokrągleń). Pomogła siła dolara. W listopadzie nie jest już tak różowo. Reklamy zostały chyba dotknięte przez recesję i nie tylko spadła liczba kliknięć, lecz także stawki. Mała uwaga: Państwo reklamodawcy, którzy chcecie płacić 1 centa za klika musicie pamiętać, że wasze reklamy mogą zostać wyrzucone ze stron do filtrów. Jak ktoś nie ma kasy na reklamy, niech się nie wygłupia tylko uzbiera parę groszy na kampanię na następny miesiąc, bo takie stawki spowodują, że wiele osób po prostu skasuje je na stałe.

Jest już 28 listopada, a ja nawet nie dobrnąłem do progu wypłaty 100$. Z drugiej strony nie płaczę aż tak bardzo, bo reklamy stanowią tylko małe uzupełnienie i od dawna nie przykładam się do ich optymalizacji, więc jest jak jest.

W ramach eksperymentu znowu daję miesiąc e-bookom na zarobienie paru groszy. Obiecuję, że nie będę z nimi zbyt nachalny i wrzuciłem je pod shoutboxem tak po prostu z ciekawości, żeby sprawdzić ich potencjał. Nie będę do nich zachęcał linkami w tekstach itp. itd. Tylko robię taki grudniowy test. Uważam, że za reklamę produktów firmy Złote Myśli powinienem dostawać przynajmniej parę dyszek miesięcznie. Jak do końca roku e-booki nic nie zarobią – wywalam definitywnie.

Dodałem też linki do produktów finansowych w systemie programu partnerskiego bankiera- i te niech sobie leżą, bo w sumie jakoś tam uzupełniają tematykę bloga –zobaczymy czy coś zarobią.
Starczy tych reklamowych pogaduszek.

W poniedziałek zaczynamy nowy miesiąc i tradycyjnie zachęcam wszystkich Czytelników do odłożenia przynajmniej 100-200 zł. Hossa, bessa - nieważne. Róbmy swoje.