W ubiegłym tygodniu Times na blogu Lauren Thompson zamieścił listę 10 najdroższych obrazów w historii, które sprzedano na aukcjach. Podaję ją w przeliczeniu na złote po kursie 4,18 GBP/PLN. Kolejność nie do końca się zgadza z cenami obrazów.
1. Pablo Picasso – Chłopiec z fajką, 1905.
Cena 216,7 mln złotych.
Sprzedano na aukcji Sotheby`s w Nowym Jorku w maju 2004.
2. Pablo Picasso - Portret Dory Maar z kotem, 1941.
Cena 192 mln złotych.
Sprzedano na aukcji Sotheby`s w Nowym Jorku w maju 2006.
3. Gustav Klimt - Portret Adele Bloch-Bauer II, 1912.
Cena 172,7 mln złotych.
Sprzedano na aukcji Christie`s w Nowym Jorku w listopadzie 2006.
4. Francis Bacon – Tryptyk, 1976.
Cena 165,6 mln złotych.
Sprzedano na aukcji Sotheby`s w Nowym Jorku w maju 2008.
5. Vincent Van Gogh – Portret Doktora Gacheta, 1890.
Cena 180 mln złotych.
Sprzedano na aukcji Christie`s w Nowym Jorku w maju 1990.
6. Claude Monet - Le Bassin aux Nympheas z cyklu nenufary,1919.
Cena 170,9 mln złotych.
Sprzedano na aukcji Christie`s w Londynie w czerwcu 2008.
7. Pierre Auguste Renoir – Moulin de la Galette, 1876.
Cena 175,5 mln złotych.
Sprzedano na aukcji Sotheby`s w Nowym Jorku w maju 1990.
8. Peter Paul Rubens – Rzeź niewiniątek, 1609-11.
Cena 188,1 mln złotych.
Sprzedano na aukcji Sotheby`s w Londynie w 2002.
9. Mark Rothko – Biały środek, 1950.
Cena 137,1 mln złotych.
Sprzedano na aukcji Sotheby`s w Nowym Jorku w maju 2007.
10. Andy Warhol – Kraksa zielonego samochodu, 1963.
Cena 135 mln złotych.
Sprzedano na aukcji Christie`s w Nowym Jorku w maju 2007.
Powyższa lista nie jest zbiorem najdroższych obrazów w historii, ale takich, które osiągnęły najwyższe ceny na aukcjach. Raczej ciężko sobie nawet wyobrazić do ilu by wylicytowano na przykład „Monę Lisę” Da Vinciego.
Kolejna uwaga techniczna – w oryginale ceny są w funtach, a ja je przeliczyłem na złotówki i trzeba wziąć pod uwagę, że funt z 1990 roku ma znacznie większą wartość niż funt z 2008 (zjada go inflacja). Kilka tytułów przetłumaczyłem po swojemu. Może mają też inne polskie tłumaczenia.
Jakie wnioski płyną z powyższego zestawienia oprócz tego, że nic z niego sobie nie kupimy?
Zauważmy, że mimo różnych zawirowań na rynkach kapitałowych, sztuka trzyma się mocno i zyskuje na wartości, czego dowodzą nawet tegoroczne rekordowe aukcje. Tu kryzys hipoteczny nie dotarł.
Poza tym sztuka ma wymiar estetyczny i ciężko przeliczyć na pieniądze przyjemność obcowania z nią na co dzień.
Myślę, że każdy powinien starać się choć część swoich środków przeznaczyć na obrazy czy antyki, ale proszę nie szarżować za bardzo. Łatwo zostać oszukanym, a na amatorów czyha sporo sępów. Poza tym mody się zmieniają i czasem trudno przewidzieć ich trend. Czyż nie jest paradoksem, że wielu wspaniałych artystów umierało w biedzie, a teraz ich dzieła kosztują grube miliony? Podobnie może się stać z nierozważnym kolekcjonerem, jeśli przeznaczy zbyt dużą część portfela na sztukę.
Płynność na tym rynku jest niska i najrozsądniej przeznaczać na sztukę środki, które możesz od razu uznać za stracone. W ten sposób nie będziesz się stresować czy przepłaciłeś czy nie i jedynie cieszyć się pięknem dzieła, a w głębi duszy liczyć na sławę i uznanie dla autora.