Wiadomo, że nikt nie jest doskonały i często mimo świetnych założeń i doskonałego planu zupełnie co innego robimy w rzeczywistości.
Przykładem może być moja ostatnia spekulacja na PPWK. Analizę wykonałem prawidłowo, założenia bardzo dobre, wielkość pozycji znakomita, a jednak nie zarobiłem ani grosza mimo, że spółka właśnie wczoraj wybiła się kilkanaście procent w górę.
Chciałem przechytrzyć rynek i sprzedałem w piątek za nisko obawiając się powrotu spadków, choć początkowo miałem czekać z wyrzuceniem akcji aż do zejścia poniżej 1,30. Mimo wielu lat na giełdzie, człowiek często popełnia głupie błędy.
Patrząc bardziej generalnie na całość finansów, warto się zastanowić jakich błędów nie popełniać, aby konsekwentnie dążyć do wolności finansowej.
1. Życie ponad stan
Jeżeli zarabiasz 1500 zł, możesz wydać tylko tyle w danym miesiącu i ani grosza więcej, chyba, że wcześniej uzbierałeś pieniądze. Zawsze naczelną zasadą musi być wyryte w mózgu równanie: Przychody-Wydatki > 0.
Jeśli nie masz żadnej nadwyżki, nigdy nie dojdziesz do majątku choćbyś teraz zarabiał i 10 000 miesięcznie.
Oczywiście trzeba pracować jednocześnie zarówno nad zmniejszeniem wydatków jak i zwiększeniem przychodów.
2. Brak celów
Samo oszczędzanie dla oszczędzania nie wystarczy. Musisz ogólną ideę: "chcę być bogaty" bardziej sprecyzować i wyrazić w konkretnych liczbach. Potem rozbić cele długoterminowe na krótsze odcinki czasu, sprawdzić czy są realistyczne i zabierać się do dzieła.
Przykładowo – za rok chcesz kupić samochód i nie masz ani grosza. Czy realne jest, że uda CI się uzbierać 25 000 przy zarobkach 2000 miesięcznie ?
Rozwiązaniem wydaje się kredyt, ale o ile auto nie pomaga zarabiać Ci pieniędzy, jest to bardzo duże i często niepotrzebne obciążenie budżetu, szczególnie jeśli oprócz kosztów utrzymania (paliwo, serwis, ubezpieczenie) dochodzi do tego rata kredytu.
3. Brak budżetu
Bez tego nie da się rozsądnie zarządzać pieniędzmi. Jeśli nie wiesz ile wydajesz, w jaki sposób generować nadwyżki do inwestycji ?
Trzeba się w końcu zorientować dokąd płyną Twoje pieniądze i zidentyfikować takie miejsca, gdzie jest to wyrzucaniem ich w błoto. Przykładowo z przyzwyczajenia masz płatne konto w banku, na które tracisz niepotrzebnie kasę, podczas, gdy równie dobrze wystarczyłby Tobie darmowy rachunek z bezpłatnymi przelewami w banku internetowym.
Można miesięcznie bez trudu oszczędzić 15-20 zł. Niby niewiele, ale jak pomnożymy to przez liczbę miesięcy, wyjdzie nam, że bez wysiłku za te pieniądze akurat starczy nam na zakup prezentów pod choinkę.
4. Zbyt duży dług
Wielu ludzi wpada w pętlę zadłużenia, bo nie potrafią przestać kupować. Presja społeczna jest silna i znam ludzi, którzy nawet telewizory kupują na raty. Ja mam w domu kineskopowego Panasonica i jakoś nie widzę żadnego powodu do kupna LCD dopóki on dobrze działa.
Niestety bardzo dużo osób mimo całkiem niezłych zarobków nie ma praktycznie nic, bo płaci raty bankowi spłacając karty kredytowe, raty za samochód, plazmę i dziesiątki innych rzeczy.
Tu rozgrzeszyć można jedynie tych, którzy biorą kredyty hipoteczne.
Jeśli masz takie głupie długi, czas się za nie wziąć jak najszybciej i zaraz po wypłacie spłacić dodatkowo część któregoś z nich. Niech to będzie choćby 100 zł dorzucone do spłaty karty kredytowej.
Jeśli nie daj Boże grasz na giełdzie na kredyt, oddaj te pieniądze bankowi i poczytaj o instrumentach pochodnych, takich jak opcje i kontrakty czy wręcz zainteresuj się Forexem.
5. Zbyt małe oszczędności
Jeśli zarabiasz 2000 złotych i oszczędzasz 50 zł miesięcznie, powiedzmy sobie jasno. Nie masz szans dojść do dużych pieniędzy. Modelowo należy dążyć do inwestowania przynajmniej 10% swoich przychodów. Jeśli wydajesz miesięcznie na piwo 200 zł, na pewno dasz radę wygospodarować 200 na swoją finansową przyszłość ( w ostateczności kupuj tańszy browar:)
6. Brak dywersyfikacji
Wielu ludzi popełnia błąd i pakuje za wiele swoich środków w jeden rodzaj aktywów. Często dzieje się tak przy niskim kapitale. A właśnie wtedy istotne jest mądre zarządzanie. Jeżeli masz 5000 zł oszczędności i wszystko zapakowałeś w akcje Biotonu, uprawiasz czysty hazard i skończysz jak każdy hazardzista- bankructwem. Pamiętaj, aby zaangażowanie w żadną akcję nie przekraczała 20 % Twojego portfela (ja tu jestem często jeszcze bardziej restrykcyjny wobec ryzykownych spółek o wysokiej becie).
7. Zrzucanie odpowiedzialności na innych
Większość tracących pieniądze na nieudanych inwestycjach szuka powodów własnej porażki u innych. Winnym jest makler, znajomy, który źle doradził, analityk, który naganiał na wzrosty, mityczny szwagier manipulujący kursami i jeszcze dziesiątki innych osób. Dopóki będziesz tak podchodził do swoich inwestycji, nadal będziesz tracić pieniądze. Czas dorosnąć i wziąć odpowiedzialność za swoje czyny.
8. Zniechęcenie i rezygnacja z realizacji planów
Niestety sporo ludzi ma trudności z byciem konsekwentnym i klasycznie wygląda to tak, że kupili za wszystko akcje oraz jednostki funduszy na szczytach rok temu i nieco wcześniej, a teraz zrezygnowani sprzedali i uciekli na zawsze z giełdy ze stratą 40- 50 % kapitału.
Trzeba kontrolować ryzyko i nie bać się cięcia strat i przyjąć do wiadomości, że na rynkach nie da się non-stop zarabiać. Nawet jeśli będziesz miał słaby timing na rynku (jak ja w ostatnim tygodniu) musisz bezwzględnie dążyć do celu.
Lista nie jest skończona, ale chciałem dać pożywkę do paru przemyśleń wszystkim interesującym się czymś więcej niż tylko wypiciem piwa przed telewizorem. Najważniejsze według mnie to zrozumienie, że tylko Ty odpowiadasz za stan swoich finansów i im szybciej dojdziesz do tego wniosku, tym prędzej wkroczysz na właściwą ścieżkę do bogactwa.