W drodze do bogactwa skupiamy się na powiększaniu na naszą korzyść różnicy między przychodami, a wydatkami. Następnie na odpowiednim inwestowaniu tego, co nam zostaje. Na pewno mniej przyjemne jest szukanie oszczędności i praca nad budżetem.
Dziś poszukam sposobów na uruchomienie dodatkowych strumieni gotówki, które popłyną do Twojej kieszeni.. Oczywiście nie każda metoda jest dopasowana do Ciebie, ale liczę, że chociaż jedna zainspiruje Cię do działania.
Nie będę dziś pisać nic o tradycyjnej pracy na etat (w sieci można bez trudu znaleźć mnóstwo wskazówek), ale raczej spróbujmy się skupić jak zarobić dodatkowo.
Dywersyfikacja przychodów jest tutaj kluczowa. Nie możesz polegać tylko na jednym źródle gotówki.
Zwolnienie z pracy nie może oznaczać, że nie masz nawet 1 PLN alternatywnego przychodu.
Idealnie byłoby zapewnienie sobie takiego dochodu pasywnego, który pozwalałby Tobie przy minimalnym wysiłku żyć spokojnie nie martwiąc się z czego zapłacisz rachunki, albo co się stanie jeśli nagle zwolnią Cię z pracy.
No ale koniec tych marzeń.
Czas na konkrety.
1. Załóż firmę.
Najkrótszy punkt i najtrudniejszy. Cały czas dręczy mnie myśl o wykreowaniu dobrego biznesu i sprzedaży akcji, które sam stworzę, a nie kupię od kogoś.
Przykładowo Zygmunt Solorz właśnie sprzedaje swoje akcje w ofercie publicznej Polsatu Cyfrowego za około miliard złotych. Naprawdę zadowoliłbym się ułamkiem tej kwoty.
2. Wyszukaj najlepiej oprocentowaną lokatę i korzystaj z odsetek powyżej inflacji.
Być rentierem piękna rzecz, jednak nie taka prosta.
Aby nie przejadać kapitału, możesz korzystać zaledwie z około 1,5 % odsetek przy najlepszej lokacie jaką obecnie znalazłem (8% Skok Wołomin). Oznacza to, że jeśli masz 100 000 na niej, rozsądnie jest wziąć po roku tylko 1500 PLN, a resztę zostawić na kolejnym depozycie.
3. Kupuj akcje dywidendowe.
Punkt kontrowersyjny. Duża zmienność rynku nie gwarantuje skuteczności tego modelu.
Zainteresowanych tematyką i znających angielski zapraszam na bloga Living Off Dividends.
4. Popularnym sposobem jest zakup nieruchomości i odcinanie kuponów z jej wynajmu.
Niestety, ceny w ostatnich latach poszły w górę i coraz trudniej o okazję, ale wcale to nie znaczy, że ich nie ma. Jeśli masz ograniczone zasoby gotówkowe, możesz albo wziąć kredyt i liczyć, że najemcy spłacą raty, albo nabyć jakąś tańszą nieruchomość. Rozejrzyj się. Może jest w pobliżu osiedle, gdzie można kupić garaż i potem go wynajmować?
5. Oczywiście najprostsze wydaje się dorabianie po pracy.
Jeżeli szczycisz się jakimś konkretnym poszukiwanym zawodem typu hydraulik czy glazurnik, raczej nie czytasz tego bloga, tylko masz aż nadmiar roboty.
A co mają zrobić pozostali, na przykład nieszczęśni absolwenci kierunków humanistycznych?
Najczęściej na chętnych czeka praca w kiepsko opłacanych zajęciach typu opieka nad dziećmi (dla kobiety) czy pomoc w ogrodzie (dla faceta). Pewien inwestor Roman K. znany jest z płacenia marnych groszy swoim ogrodnikom.
Dla posiadających pewną wiedzę lepsze jest prowadzenie kursów czy korepetycji.
6. Niektórzy szczęśliwcy mogą zamienić hobby w drugą pracę.
Przykładowo utalentowany pasjonat fotografii na pewno może sobie dorobić na uroczystościach rodzinnych, albo sprzedając swoje fotki.
7. Pomyśl o sprzedaży swojej kolekcji, która Ci się znudziła.
Niedawno hitem były srebrne monety. Szalony tłum podąża ciągle za nową modą, więc warto nasłuchiwać.
8. Kolejna idea to przejrzenie swoich gratów (ciuchy, książki itd.) i wystawienie ich na sprzedaż w popularnym serwisie aukcyjnym.
Tutaj wiele zależy od inwencji twórczej sprzedającego, Ludzie kupują naprawdę dziwne rzeczy.
Jeśli czytasz ten wpis, masz dostęp do internetu. A tu też można znaleźć sporo sposobów na zarabianie pieniędzy.
9. Oczywiście warto posiadać swoje okno na świat czyli stronę czy bloga.
Aby założyć własną stronę, nie musisz się znać na programowaniu, ani za wiele wiedzieć na początku. Istnieją gotowe, darmowe szablony z hostingiem za free.
Sam nie mam ambicji zakładaniu portalu czy większej strony i wolę pozostać przy samym blogu.
Najlepiej nie skupiać się od razu na wyciskaniu z internautów jak najwięcej kasy, tylko zrobić coś zupełnie odwrotnego. Spróbuj zaprezentować jakąś wartościową, unikalną treść, a ludzie sami zaczną przychodzić. Najistotniejszy jest ruch.
10. Przy odpowiednim traffiku zacznie się opłacać umieszczanie reklam (najlepsza sieć w Polsce - Google AdSense).
Z czasem w miarę wzrostu popularności strony możliwe, że zgłoszą się do Ciebie chętni reklamodawcy bezpośrednio i uzyskasz więcej z ich publikacji.
11. Kolejne możliwości daje uczestnictwo w programach partnerskich.
Możesz promować e-booki lub audiobooki. W Polsce niestety nie płaci się za samo kliknięcie w produkt(no jest taki jeden za 10 gr za klika, ale mnie to nie zadowala), tylko użytkownik musi coś kupić. Podobnie dzieje się z mBankiem, który ma dość prężny program partnerski, ale szkoda, ze nie chce zapłacić za samo ich reklamowanie, tylko dopiero po wypełnieniu wniosku online i spełnieniu pewnych dodatkowych warunków wypłaca prowizje.
Ogólnie co do programów partnerskich nie mogę się zbytnio wymądrzać, bo niespecjalnie je promowałem i nie mam szczerze mówiąc zamiaru, aby kiedykolwiek to robić. Po prostu część treści nie zgadza się z moim widzeniem świata,
12. Warto umożliwić Czytelnikom bezpośrednią dotację.
Jeśli ktoś dzięki uzyskanym wskazówkom zarobi konkretne pieniądze, może przelać gotówkę na rzecz bloga. Polacy są nieco wstydliwi w takich sprawach, ale ja po przemyśleniu uważam, że to uczciwy układ. Nikt do niczego nie jest zmuszany.
13. Możesz również publikować płatne wpisy na blogu przy pomocy serwisu typu krytycy.pl. Sam nie mam najmniejszego zamiaru (no chyba, że mi zapłacą z 1000 PLN za wpis – jak dawać ciała to nie za friko ;)
14. Możesz znaleźć sponsora jak autor bloga Mediafun pisać o czym chcesz, a dodatkowo otrzymywać za to kasę.
15. Jeśli jesteś fachowcem, możesz udzielać płatnych konsultacji przez internet
16. Możesz też wysyłać płatne biuletyny lub założyć zamknięte, płatne forum
No dobra, ale co ma zrobić ktoś, komu nie chce się robić strony czy pisać bloga?
Czy są jakieś inne sposoby zarabiania w sieci?
17. Jeżeli znasz się na czymś, warto napisać poradnik i opublikować go w formie e-booka.
Znam bardzo dobrą metodę, ale jednocześnie szalenie niebezpieczną związaną z hazardem.
18. Najlepszym sposobem wydaje się wyciąganie bonusów od bukmacherów.
Na czym to polega ?
Załóżmy aktualny sponsor naszej kadry piłkarskiej oferuje bonus 150 PLN przy pierwszej wpłacie 150 PLN.
Zwykle zasadą jest, że trzeba całą kasą obrócić np. 1 x depozyt + 5 x bonus, czyli w podanym przykładzie łącznie 900 PLN. Dopiero wtedy można dokonać wypłaty.
I teraz jak to zrobić efektywnie ?
Należy jednocześnie założyć konto u innego bukmachera oferującego bonus.
Szukamy zdarzenia z możliwymi dwoma wynikami, czyli np. mecz w tenisa ( uwaga czy regulaminy buków są takie same w razie kreczu). Załóżmy, że grają dwaj mniej więcej równi poziomem gracze.
W normalnych warunkach kursy powinny być 2,00 i 2,00, ale bukmacherzy mają prowizję i będą one wynosić mniej więcej 1,9 i 1,9.
No i stawiamy jednocześnie 100 PLN u jednego i 100 PLN u drugiego buka.
U jednego z nich zmniejsza się nam konto o 100, a u drugiego rośnie o 90. Jesteśmy stratni, ale wyrabiamy obrót.
Przy słabym wyborze typów uda się wyjść ze swoim początkowym depozytem i co najmniej 50 PLN zysku.
Najlepiej otworzyć od razu konta u co najmniej 5 oferujących bonusy, żeby sobie szukać dobrych par.
Czasem nawet uda się dokonać arbitrażu.
A teraz dlaczego jest to niebezpieczne ?
Bukmacherzy wiedzą, że początkowo tracą na bonusach, ale większość klientów gra dalej i zaczyna dokładać do biznesu. Zatem jeśli czujesz, że możesz się wciągnąć, lepiej nie próbuj.
Inną kwestią jest legalność zakładów w sieci. Rząd rzekomo się już zajmuje jakąś ustawą, która w końcu to ureguluje, ale póki co warto przesyłać kasę za pomocą pośredników typu Moneybookers.
19. Możesz sam zostać bukmacherem internetowym i wystawiać zakłady na platformie Betfair.
Strona ma polski interface i rozbudowaną pomoc.
20. Jeśli jesteś dobrym matematykiem i masz chłodny umysł możesz grać w pokera w sieci.
Mnie to niespecjalnie interesuje, ale zdaje się Lem od fal Elliotta ma coś więcej do powiedzenia na ten temat.
Rzecz jasna nie wyczerpałem tym wpisem wszystkich możliwości, ale sugeruję, żebyś Czytelniku sam pomyślał nad tym i znalazł coś dla siebie.
Dziś akurat niedziela, więc widzę świetny moment na chwilę refleksji.
Wszelkie sugestie mile widziane.