Moje aktywa mogę wycenić teraz na około 15 000 PLN (no może 16). Jeśli uzyskam z tej kwoty nawet 20 % przez kolejny rok, będzie to dalej zaledwie 18 000 PLN. Inaczej mówiąc 3000 PLN więcej. Czy z tego powodu znacząco zmieni się moja sytuacja finansowa? Absolutnie nie.
Co w takim razie musi być priorytetem?
Oszczędzanie.
Bardziej liczy się teraz ciągłe, systematyczne odkładanie środków niż wysoka stopa zwrotu.
Odłożenie średnio 300 PLN miesięcznie da mi więcej niż koncentrowanie się na szukaniu zyskownych transakcji. Matematyka jest bezlitosna.
Owszem ważne było nabranie rozpędu od 0 na początku września 2007 i 3000 PLN od założenia bloga, ale teraz czas wracać na Ziemię.
Po pierwsze, obliczyłem ile przewiduję, że dam radę minimalnie odłożyć jeszcze w tym roku. Wyszło mi w granicach 3000 PLN.
Oczywiście tymczasowe środki są zdecydowanie większe, ale w kwietniu zapłacę podatek dochodowy za 2007, w wakacje czeka mnie przegląd techniczny samochodu i ubezpieczenie oraz najwyższy wydatek czyli wyjazdy wakacyjne, których nie mam najmniejszego zamiaru kasować.
Tamtych pieniędzy nie mieszam do funduszu. Tak samo nie włączam do nich żadnych nieruchomości, które mocno podkoloryzowałyby mi obraz na różowo.
Zatem w wariancie defensywnym zakładam 20 000 PLN na koniec roku. Możliwe, że scenariusz będzie lepszy, ale ja wolę rozpatrywać słabszy wariant. Paradoksem biednego człowieka jest, że musi żyć niemal w ascezie aby dojść do poważniejszych aktywów. Dopiero po znacznym przekroczeniu 100 000 PLN naprawdę istotna staje się stopa zwrotu, a nie samo oszczędzanie.
W moim przypadku jest nieco inaczej, ponieważ inwestowanie jest dodatkowo moim hobby takim jak dla innych dłubanie przy samochodzie. Stąd czasem dość śmiałe i awangardowe pomysły. Nie zmienia to wcale faktu, że portfel APP Funds znajduje się na razie w przedszkolu inwestorów.