Dziś zapisałem się do kokos.pl. Jest to polski klon serwisów typu Zopa od dawna z powodzeniem działających w krajach bardziej rozwiniętych finansowo.
Zasada działania jest bardzo prosta. Jedni ludzie pożyczają kasę innym ludziom omijając pośrednictwo banku. Od razu rodzi się pytanie o uczciwość pożyczkobiorców.
Mam tutaj spore wątpliwości ponieważ znam za wielu oszukańców z Polski, żeby być zbyt naiwnym.
Zatem ryzyko jest bardzo wysokie i nie rozumiem czemu miałbym za marne 7-10% rocznie drżeć o utratę całej kasy. Niby jest ona dzielona na transze i na raz wszystkiego nie ukradną, ale wystarczy 50 PLN w plecy i całe kombinowanie jak tu więcej zarobić niż w banku traci sens.
Zabezpieczenie też jest jakieś takie enigmatyczne, że niby serwis sprawdza kredytobiorców w BIK i wywiadowniach gospodarczych. Banki mają dużo lepsze instrumenty prawne, a jednak sporo ludzi nie płaci rat i ma je głęboko w poważaniu.
Ciekawe co zrobiłby ten cały Kokos, gdyby Cwany Jasio powiedział, że nie spłaca, bo nie i co najwyżej psem może poszczuć.
Pewnie napisaliby groźnego e-maila albo nawet zadzwonili :)
Hmm, chyba w Polsce lepiej założyć lombard i zatrudnić z 5 „ochroniarzy” z Ukrainy. Pewniejszy biznes.
Z powodu sceptycyzmu jestem w stanie poświęcić całe 200 PLN na ten projekt, wiedząc, że ryzykuję utratę całości. Taką wtopę jeszcze jakoś przeboleję.