BOŚ wczoraj opublikował tekst omawiający specyfikację poszczególnych certyfikatów. Polecam lekturę.
Według opracowania certyfikaty na złoto podlegają wzorowi 0,1 cena spot uncji złota x kurs dolara.
Wynikałoby z tego, że jesteśmy zależni od kursu dolara do złotego. W warunkach emisji i obrotu certyfikatu opublikowanych na stronie GPW widzę jednak, że jest on rozliczany w euro. Może po drodze gdzieś nas tam skubie Raiffeisen na walutach, ale nie wnikam za bardzo, bo liczy się dla mnie ogólnie trend i płynność jest zupełnie wystarczająca.
Znalazłem dziś chwilę czasu i mogę pokazać foto sztabki ½ uncji złota. Sztabka to chyba zbyt szumna nazwa na to małe gówienko w folii z certyfikatem :)

Kupiłem ją w sklepie e-numizmatyki. Kursy się zmieniają kilka razy dziennie w zależności od wahań złotówki i cen złota w Londynie. Złoto można odebrać osobiście w Warszawie na Marszałkowskiej lub zamówić sobie kurierem do domu za dopłatą 35 PLN.
Wartość sztabki w portfelu liczę po kursie skupu złota publikowanym przez NBP.
Stąd blisko 100 PLN straty już na starcie.
Nie mam zamiaru jej sprzedawać nawet jeśli złoto spadnie na przykład na $500 za uncję. Z tego powodu wziąłem tylko ½ uncji, a uncję mam w certyfikatach Raiffeisena, które sprzedam jeśli ich cena spadnie w rejon 185 PLN.
Pamiętam, że na ciężkie czasy złoto i ziemia stanowią dość dobre zabezpieczenie.
Na razie przy takim portfelu jaki tu mam, nie da rady kupić działki, więc temat odpada.
Zresztą wydaje mi się, że ziemia w Polsce nie jest aż tak atrakcyjna jak wskazują jej ceny.
Na blogu Giełdolog znalazłem fajny link do wykresu złota od 1450 roku do dziś.