czwartek, 27 grudnia 2007
GCN – grading po polsku
Dziś mój kumpel odebrał z gradingu swoje i moje monety w jednym z warszawskich sklepów numizmatycznych. Na 7 monet 6 uzyskało oceny PR69. Jedyna moneta, która dostała PR70 dziwnym zbiegiem okoliczności była najtańszą z nich wszystkich...
Jesteśmy rozczarowani i może przemawia przeze mnie gorycz, ale coś mi się nie zgadza.
Po pierwsze, sklep, w którym złożyliśmy zamówienie sam handluje na allegro monetami w gradingu. Oczywiście w ofercie posiada same PR70.
Wydaje mi się to nieco podejrzane, bo jaką mam pewność, że na allegro nie wystawią na przykład mojej monety w najwyższym gradingu PR70, a mi oddadzą z PR69? Zabezpieczenie jest żadne. Pracownik w sklepie wrzuca monety do jakiegoś woreczka i daje pokwitowanie na kartce.
Drugie ogniwo, czyli GCN zachowuje się wg mnie jeszcze bardziej problematycznie.
Firma zajmuje się gradingiem, czyli oceną monet i sama sprzedaje te monety najczęściej w najwyższej ocenie PR 70. Proszę sobie obejrzeć ich aukcje. Na życzenie mogą zrobić grading C5 (polski) lub PR 70 (amerykański).
Dla mnie taka sytuacja jest nienormalna, żeby firma jednocześnie brała monety do oceny od ludzi i jednocześnie nimi handlowała. Pole do nadużyć jest zbyt duże, aby im miał ufać na słowo honoru. Szczególnie w Polsce, gdzie biznesy robi się często na zasadzie „hit and run”, czyli orżnąć klientów i szybko się nachapać zanim się zorientują w czym rzecz.
Dzisiaj ostatni raz dałem im monety do oceny. Nie za bardzo im ufam i niezbyt mi się to opłaca. Koszt 29 PLN za monetę + fatyga i dojazd do sklepu.
Jeśli doszło do jakichś nieprawidłowości, podejrzewam, że miały miejsce w sklepie. W końcu GCNowi nie zależy na monetach z gradingiem PR70 skoro sami je oceniają i mogą mieć tysiące "ideałów".
Dla kupujących mam wniosek, żeby kupować monety w gradingu robionym w USA przez PCGS. Co dziwne, ceny ich PR69 są czasem niższe niż monet w kapslu, a ocena jest naprawdę rzetelna.
Krótko o GPW
Stawiam, że wzrosty potrwają już niedługo. Jeśli mylę się, wylecę z pozycji na MW20 na spadki i odczekam kilka tygodni z zakupami tak czy siak. Dosyłam nieco kasy przelewem do bossy na depozyt.
Jednocześnie zdecydowałem, że zwiększam nieco ryzyko i obniżam poziom wylotu dla WIG20 do 3650-3700 w górę, a w dół czekam na 3250-3300 aby co nieco zamknąć.
Może też minimalnie zmniejszę wielkość pozycji w międzyczasie. Zwiększać nie będę.