czwartek, 12 października 2017

Bijemy rekordy przy pustych trybunach

W tym tygodniu indeksy szerokiego rynku akcji WIG oraz grupujący największe spółki WIG20 pobiły maksima obecnie trwającej hossy (wczoraj w cenach zamknięcia, dziś intraday).

Na razie nie sprawdza się preferowany przeze mnie scenariusz głębszej korekty w październiku. Rynek wybrał wariant, w którym odbił w górę od razu na pierwszym wsparciu.

Aby powiększyć wykresy w artykule, należy w nie kliknąć.


W okolicach wsparcia odkupiłem kilka ETF-ów na WIG20 po 290,5 zł.

Muszę przyznać, że ta hossa jest bardzo dziwna, ciągnięta przez największe spółki pchane w górę głównie przez zagranicę, do której dołączyli krajowi gracze.

Niewątpliwą gwiazdą hossy okazał się CD Projekt.


Kowalski patrzy nieufnie na parkiet i jeśli posiada grubszą gotówkę, wybiera pewniejsze, jego zdaniem, mieszkania. W ten sposób na giełdzie bijemy rekordy przy pustych trybunach.

Czy to nie paradoks, że indeksy giełdowe zawędrowały najwyżej od lat, a tymczasem tylko we wrześniu z funduszy polskich akcji wycofano 280 mln zł, najwięcej od ponad roku?


Oczywiście bardzo mnie cieszy sukces ETF-u odwzorowującego WIG20.


W końcu od bardzo dawna piszę o zaletach ETF-ów.

W ten sposób kupujemy gotowy, tani portfel zbudowany z polskich blue chipów i nie musimy śledzić newsów ze spółek. Jeśli dana spółka okaże się słaba, po prostu wyleci z indeksu i tym samym z naszego portfela.

Jednak nie zawsze jest tak różowo. Tak naprawdę dopiero ostatnie kilkanaście miesięcy to triumf ETFW20L. Wcześniej, tak jak indeks bazowy, spisywał się on znacznie gorzej.


Dlatego nadal nie wiadomo, czy sprawdzi się jako pomysł na wieloletnią inwestycję.

Będę to testował na prawdziwych pieniądzach, co jakiś czas dokupując po kilka sztuk.

Równocześnie intryguje mnie słabość mniejszych spółek. Od tegorocznego szczytu indeks sWIG80 spadł już o ponad 10 procent. Na razie w wariancie podstawowym uważam, że to długa i męcząca korekta i w którymś punkcie powinien pojawić się popyt.


A może to oznaka końca hossy, podobna do tej z 2007 roku?

Wtedy WIG wyznaczał szczyt już w lipcu, a WIG20 dopiero pod koniec października.

Skoro w wakacje pozbyłem się reszty polskich akcji, uznałem, że spokojnie mogę zaryzykować parę groszy i postawić na odbicie na mniejszych spółkach. Kupiłem za drobne: LiveChat, LSI Software i Robyg. Dobiorę jeszcze coś w listopadzie.

Za większe pieniądze staranniej ustalałbym moment wejścia i zakupy bardziej rozłożył w czasie.

Nie będę tutaj zachwalał tych akcji. Nie widzę w tym sensu. Każda z tych spółek ma swoje plusy i minusy.

Poza tym istnieje znany efekt psychologiczny, że po zakupie danej rzeczy, na przykład samochodu, zaczynamy zachwalać wybraną markę i doszukiwać się w niej więcej zalet niż naprawdę posiada. Podobnie jest z nabytymi przez nas akcjami. Znajdziemy tysiąc powodów, aby przekonać świat, jacy jesteśmy racjonalni i mądrzy, jak doskonałą spółkę kupiliśmy. Dodatkowo liczymy, że inni pójdą w ślad za nami i pociągną jej notowania w górę, więc głosimy swoją dobrą nowinę, gdzie się da (na forach internetowych, w mediach społecznościowych itp.), raczej z mizernym skutkiem.

Dlatego nie widzę sensu w takim postępowaniu. Czas pokaże, czy wybrałem/trafiłem zyskowne akcje. A jeśli ktoś zapyta o daną spółkę/sektor, postaram się w miarę sensownie odpowiedzieć.

W tym roku już swoje zarobiłem na GPW i nie potrzebuję dodatkowych większych emocji, ani niepotrzebnego ryzyka.

Aby umożliwić zainteresowanym śledzenie losów tego typu pomysłów online, założyłem tu oddzielny portfel. Zaczęło się od regularnego inwestowania z premią w ING Banku Śląskim, kiedy przy okazji otworzyłem tam również bezpłatne konto maklerskie (prowizja za akcje 0,3%). 

Aktualnie do 18 października nadal możecie zgarnąć stówę za otwarcie przez internet Konta z Lwem Direct - szczegóły tutaj.

Później było testowanie lokaty na 5% z funduszem (wciąż trwa) i kolejna edycja regularnego inwestowania z premią w ING (w trakcie), a teraz doszedł ETFW20L + akcje mniejszych spółek. 

Na pewno warunki do kontynuacji hossy nadal są sprzyjające - dobre dane makro, wciąż niezbyt wygórowane wyceny wielu spółek, niskie stopy procentowe (realnie ujemne).

Natomiast należy pamiętać, że giełda często wyprzedza o kilka miesięcy wydarzenia z realnej gospodarki, więc nigdy nie przywiązuje do tych informacji aż tak wielkiej wagi. Prawdopodobnie są one już w większości zdyskontowane w bieżących kursach.

Poza tym przesunięcie Polski do koszyka państw rozwiniętych raczej zaszkodzi giełdzie patrząc od strony przepływów kapitału.

Mimo wszystko, moim zdaniem, plan minimum na końcówkę 2017 r. to pokonanie maksimum wszech czasów na indeksie WIG i przynajmniej próba dowiezienia dobrego wyniku do końca roku.


I tego życzę wszystkim inwestorom.

PS

Dziś maksima wszech czasów zalicza bitcoin, a ja nadal żałuję, że nie surfowałem choćby na najmniejszym odcinku tej wysokiej fali.


=> Zgarnij łatwe 150 zł do wydania na Allegro za założenie konta w Millennium