środa, 16 listopada 2011

Czy NBP obroni kurs złotego?

Wiemy, że ze względu na zadłużenie denominowane w euro (obligacje) i progi ostrożnościowe, których rządowi przekroczyć nie wolno, naszym władzom szczególnie zależy na w miarę silnym złotym na koniec roku.

Dzisiejszy wywiad w "Parkiecie", który udzielił wiceprezes NBP Witold Koziński potwierdza determinację władz działających wspólnie z bankiem centralnym.


Prezes wyraźnie wskazuje na czym zależy NBP:

"Możliwe są także operacje swapowe na parze euro-złoty."

oraz

"Jak pan ocenia obecny poziom kursu złotego?

Mieści się w takich granicach, które pozwalają określić go jako akceptowalny. Jeśli chodzi o fundamenty, to powinien być mocniejszy. Ale biorąc pod uwagę, co się obecnie dzieje na rynkach, spodziewałbym się, że złoty będzie się obracał przez jakiś czas wokół obecnego poziomu."

Inaczej mówiąc - gra na osłabienie złotego jest w końcówce roku bardziej ryzykowna niż zwykle i spekulanci z rynku walutowego powinni to wziąć pod uwagę.

Natomiast osoba, która planuje zakup walut bez lewara może teraz zastanowić się nad nim, jeśli wierzy w dalszą eskalację kryzysu w przyszłym roku.

Trzeba przy tym pamiętać, że nie mamy tu 100% pewności, ponieważ na rynek napływają wciąż nowe informacje, które zmieniają tor lotu walut.

Zauważmy też, że problemem staje się kondycja polskich banków-córek zagranicznych kolosów na glinianych nogach, które rzekomo naciskają na Unię, żeby ta im pozwoliła na drenaż polskich oddziałów z kapitału.

Na pewno nie pomoże to akcjom banków notowanych na GPW, zwłaszcza tym z zachodnim właścicielem, a również niepokoi posiadaczy depozytów w tych bankach.