sobota, 16 lipca 2011

Jeszcze raz o dywersyfikacji

Zauważyłem, że zaskakująco duża liczba osób powołuje się na Buffetta, który ileś lat temu powiedział, że dywersyfikacja jest dobra tylko wtedy, kiedy za bardzo nie wiesz co robić.

Do pewnego stopnia należy się z tym zgodzić i dla większości ludzi znacznie efektywniejsze będzie kupowanie funduszy indeksowych czy ETFów niż tracenie czasu na poszukiwanie złotych strzałów na pojedynczych spółkach. Po prostu brakuje czasu lub kapitału, albo obu naraz.

Jednak czy faktycznie sam Buffett unika dywersyfikacji? Sprawdźmy.
Zajrzyjmy do ostatniego listu do akcjonariuszy i co tu widzimy?















14 spółek o wartości rynkowej minimum miliard dolarów i jeszcze inne, których nie ma w zestawieniu o mniejszej wartości (razem średnio jest ich ponad 30). Czyż to nie jest klasyczny, zdywersyfikowany portfel akcji (dla niektórych aż za bardzo)?

Dodam, że Berkshire Hathaway wieloma z tych spółek aktywnie zarządza pilnując ich biznesu, co na pewno jest niezwykle absorbujące.

Zatem jak ktoś znowu powoła się na Buffetta i jego opinie o dywersyfikacji, proponuję mu pokazać powyższą tabelkę.

Trzeba tylko uważać, żeby nie rozmyć zysków przez zbyt wielką liczbę walorów w portfelu, no i pozostaje jeszcze jedna bardzo istotna kwestia.

Podzielenie portfela na 10 spółek giełdowych nie oznacza skutecznego rozproszenia ryzyka, ponieważ w czasie bessy i tak spada 80-90% spółek bez względu na ich kondycję finansową czy techniczną, więc raczej chodzi o szukanie inwestycji na różnych, najlepiej nieskorelowanych rynkach (ale bez przesady- nie doprowadź do sytuacji, że portfel wygląda jak równocześnie otwarte longi i szorty na tej samej serii futures).

Podam przykład ze swojego podwórka. W ostatnich miesiącach zajmowałem się zakupami ziemi. Pierwsza transakcja zapewne przyniesie stratę i kasa jest na razie skutecznie zamrożona, druga rokuje średnio, ale trzecia to prawdziwy hit i wszystko wskazuje, że zwrócą mi się wszystkie trzy inwestycje i zostanie spora nadwyżka.

Gdybym wszedł za całość kapitału w pierwszą transakcję (czyli kupił więcej od razu), nigdy nie doszłoby do trzeciej. Dlatego polecam dywersyfikację z głową każdemu, a najskuteczniejsza polega na tworzeniu różnych strumieni przychodów tak, aby utrata etatu nie oznaczała tragedii życiowej, tylko otwierała nowy etap.