wtorek, 12 kwietnia 2011

SOK to nie SKOK

SOK kojarzy mi się z panami sokistami dzielnie ścigającymi złodziei węgla i gapowiczów. I nie ma tu żadnych śmichów -chichów, bo jak babcia zapomni kupić bilet w kasie musi wiedzieć co ją czeka:



Tymczasem SOK został użyty tym razem nie do popijania napojów wyskokowych, ale przez bank ING BSK jako Systematycznie Oszczędzające Konto.


Naprawdę trzeba mieć w sobie sporo samozaparcia, żeby otwierać takie dziwactwo. Na czym polega atrakcja według ING?

Jeśli co miesiąc do dziesiątego wpłacisz na to konto minimum 150 złotych, bank podniesie oprocentowanie środków z 2 na 3,5%. Ten SOK to prawdziwy szok.

Puk, puk, jest tam ktoś? Halo, tu Ziemia.

Nawet SKOK Wołomin daje min. 3,7% brutto na RORze bez takich dziwadeł (niby wymaga regularnych wpływów, ale nie sprawdza za bardzo). A jak ktoś chce jakieś porządne konto oszczędnościowe, niech zajrzy do kwietniowego zestawu (uwaga na zmianę w Polbanku od 11 kwietnia).