wtorek, 22 lutego 2011

Sprzedawać akcje czy czekać?

OK, jeśli szukasz odpowiedzi na pytanie czy już sprzedawać akcje na tym blogu czy gdziekolwiek indziej poza swoją głową/komputerem/systemem, nigdy nie powinieneś ich kupować.

No, ale co ma zrobić z akcjami w portfelu ktoś nieco bezradny, kto chce jednak rozwiązać ten dylemat z pomocą innych?

To też zależy od mnóstwa czynników. Jeden inwestuje na 10 lat, inny na 10 minut i tak dalej. Strategii oraz profili ryzyka jest tyle, co inwestorów.

Z tymi zastrzeżeniami zerknijmy na najważniejszy indeks na GPW. Wcale nie jest nim WIG20, tylko WIG -jeśli zajmujesz się akcjami. Dla kontraktowców kolejność wygląda odwrotnie - najtwardsi w ogóle ignorują indeks i patrzą na same FW20.


Jeśli spojrzymy na WIG w perspektywie od szczytu w 2007 roku poprzez dno dwa lata temu aż do dziś, możemy powiedzieć o dwóch wyraźnych zasadniczych trendach, czyli spadkowym z dołkiem w lutym 2009 i późniejszym wzrostowym, który trwa do teraz.

kliknij w obrazek, żeby powiększyć

Co tu możemy dostrzec ciekawego?

Jeśli zmierzymy całą odległość od szczytu z 9 lipca 2007 na 67 772,9 pkt do dna z 18 lutego 2009 roku na 20 370,29 pkt, połowa tego odcinka przypada na 44071,6 pkt. Teraz przenieśmy się do bliższej nam przeszłości i zauważmy, że w tym właśnie miejscu zgaśliśmy w połowie kwietnia ubiegłego roku po wybuchu afery z bankiem Goldman Sachs.

Potem powrót nad ten poziom zajął rynkowi pięć miesięcy i od razu uczynił sobie z niego wsparcie. I to właśnie wsparcie uważam za obecnie szczególnie istotne, tym bardziej że średnia dwustusesyjna niedawno przekroczyła barierę 44 tys. pkt, a tradycyjnie zejście wykresu poniżej 200 SMA należy do negatywnych sygnałów techniczych dla posiadaczy akcji.

Można sobie wyznaczać samodzielnie różne inne wsparcia na indeksie bazując też na samej dwuletniej hossie (?):
kliknij w obrazek, żeby powiększyć

No i powinniśmy też mieć szersze spojrzenie w horyzoncie wieloletnim:

 kliknij w obrazek, żeby powiększyć

Ta zielona linia nadziei wskazuje, że w razie większych spadków warto jej się przyglądać (naruszona w 2009 roku, ale szybki powrót).

Co z tego wszystkiego wynika?

Moim zdaniem ostrzeżenie będzie dopiero/już po zejściu indeksu WIG poniżej 44 tys. punktów (zostało mniej więcej 5% zapasu) i wtedy trzeba szczególnie uważnie przyglądać się jak zachowują się nasze portfelowe spółki, dla których poszczególne analizy należy regularnie aktualizować (pobieżne co najmniej raz na tydzień).