piątek, 8 października 2010

Które spółki są tanie fundamentalnie?

Analitycy fundamentalni są zwykle przekonani, że rynki nie są efektywne i jeśli znajdą odpowiednią spółkę z dużym dyskontem do jej „wewnętrznej wartości”, na pewno zarobią. Biblia – „Inteligentny inwestor” Benjamin Graham.

Czasem kończy się to tak, że kupują walory niedocenianej perełki, której kurs dalej spada i potem nagle pojawia się jakieś fatalne info potwierdzające przecenę, na co bezradnie rozkładają ręce i kwitują sprawę stwierdzeniem: „tego nie dało się przewidzieć”.

Z tego powodu warto wykonać co najmniej pobieżną analizę techniczną (nawet jak nie wierzysz w AT, poznaj jej podstawy choćby czytając książkę Murphy'ego czy stronę Bulkowskiego, żeby wiedzieć w co wierzą inni) i w zasadzie nie kupować spółek w silnym trendzie spadkowym. Najlepsze są takie, które wybijają się z długoterminowego trendu bocznego, których analiza fundamentalna daje nam dodatkową przewagę.

Zabawne, że analitycy fundamentalni zwykle czują pewnego rodzaju wyższość nad „obrazkowcami” tak jakby znali przyszłość, bo wymyślili sobie, że spółka X będzie miała za 3 lata przychody wyższe o 100% niż teraz i dlatego kurs poszybuje do góry. Na rynkach pojawia się tyle zmiennych, że ktoś z jako taką wiedzą szybko się zorientuje, że te słupki są tylko pewnego rodzaju zabawą w mniejsze lub większe prawdopodobieństwa, wcale nie tak odległą od obstawiania formacji na wykresach.

Do czego zmierzam?

Po prostu, jeśli mamy sygnał kupna płynący z AT i analiza fundamentalna też nam mówi „kupuj”, wtedy nasze szanse na zysk na pewno istotnie rosną. To wszystko.

Teraz przejdźmy do konkretów.

Pytanie które spółki są tanie fundamentalne tuż po pobiciu dwuletnich maksimów przez indeksy giełdowe wydaje się dość karkołomne, ale spróbujmy coś poszukać.

Do tego celu wykorzystajmy najnowszy raport miesięczny DI BRE.

Na początku chciałem zastrzec, żeby nie brać wszystkiego co tam napiszą za świętość i pokażę przykład z analizy lipcowej, który najlepiej o tym zaświadczy.

Na dole trzeciej strony znajduje się następujący lapsus:
„Zwracamy rownież uwagę na słabe zachowanie się indeksu Baltic Dry, ktory podaje ceny frachtow na Bałtyku, i ktory od kilku tygodni spada. Indeks jest dobrym barometrem koniunktury w gospodarce.”

W wakacje napisałem krótkiego maila do Pana Marczaka zwracając mu uwagę, że Baltic Dry Index wcale nie prezentuje poziomu cen frachtów na Bałtyku, tylko ceny frachtów na całym świecie, a słowo Baltic wiąże się jedynie z nazwą londyńskiej giełdy Baltic Exchange publikującej ten dość ważny wskaźnik w ekonomii.

Niestety Pan Marczak nie zechciał mi odpisać do dziś, ani nie poprawiono tego fragmentu, więc warto na wszelkie tego typu publikacje patrzeć z lekką rezerwą.

No to wróćmy do raportu z października.

Jeśli spojrzymy na aktualne kursy spółek i porównamy je z wyceną DI BRE następujące spółki mają teoretycznie największy potencjał wzrostowy (wycena/wczorajsza cena zamknięcia):

Asseco Poland +25,3%
Ciech +45,1%
Kernel +18%
Kopex +16,7%
PGE +23,8%
PGNiG +18,3%
Polnord +34,5%
Tauron +45,9%

Tym razem nie ma mowy w raporcie o korekcie WIG20 do 2100 punktów, więc kto wie czy nie nadeszła pora na wyśnioną przecenę i w takim wariancie wyżej wymienione spółki powinny być w większości jeszcze tańsze i dlatego zachęcam do przejrzenia informacji o nich i wykresów. Może znajdziesz wśród nich swój hit jesieni?